VAMOS ESPAÑA
- patrykjoachim7
- Sep 23, 2022
- 12 min read
Sytuacja w La Liga na dzień 23.09.2022. Raport z Hiszpanii #1.

Co jakiś czas chciałbym zaglądać do innych topowych lig w Europie, żeby być na bieżąco z tym co się tam dzieje i nie ograniczać się tylko i wyłącznie do Premier League. W związku z przerwą reprezentacyjną jest dobry moment, aby to zrobić. Dzisiaj pierwszy post dotyczący Primera Division. Co tam słychać w Hiszpanii? Zapraszam.
Tabelę otwiera broniący tytułu Real Madryt. Królewscy zdobyli komplet punktów w pierwszych sześciu kolejkach. 18/18. Wynik imponujący. Wygrali kolejno z Almerią, Celtą, Espanyolem, Betisem, Mallorcą oraz Atletico. Więc jak widzimy ten kalendarz wcale nie był taki prosty. Realem nie zachwiało nawet to, że w meczu Ligi Mistrzów z Celtic'kiem kontuzji doznał najlepszy piłkarz globu Karim Benzema i w dwóch ostatnich kolejkach ligowych musieli sobie radzić bez swojego napastnika. Ale jak się ma taki brazylijski duet jak Vinicius-Rodrygo, to nie ma rzeczy niemożliwych. Vini kontynuuje świetną formę, z ubiegłorocznych rozgrywek i jest liderem tej drużyny pod nieobecność Karima, a Rodrigo wszedł na bardzo wysoki poziom i staje się równorzędnym partnerem dla swojego, rok starszego rodaka. Jego występ w meczu z Mallorcą to było coś fantastycznego. Minął czterech rywali i umieścił piłkę w siatce. Czapki z głów. Być może to nie Hazard, a właśnie Rodrygo będzie tym trzecim ogniwem, które uzupełni dwójkę Benzema-Vinicius. W świetnej dyspozycji znajduje się Fede Valverde. Piękny gol w meczu z Atletico był tego doskonałym potwierdzeniem. Dla Modricia czas się zatrzymał i Chorwat mimo upływu lat ciągle czaruje na boiskach La Liga. Aurelian Tchouameni gra tak dobrze, że Real nie odczuł straty Casemiro. To znaczy odczuł na pewno przypływ gotówki, bo myślę, że do dzisiaj nie wierzą w to jak bardzo udało się Manchester wydoić. Ale piłkarsko młody Francuz błyskawicznie dał jakość, jakiej Real potrzebował. Dobrze w zespół wkomponował się Antonio Rudiger. Linia obrony działa bez zarzutu. Wszystko się w tym klubie zgadza. Wyglądają jeszcze lepiej niż przed rokiem. Czy znowu są w stanie wygrać wszystko? Nie wiadomo czy utrzymują taką dyspozycję przez cały sezon. Ale na dziś są jedną z najlepszych, a może nawet najlepszą drużyną na świecie.
Tuż za plecami Realu znajduje się FC Barcelona. Barca zremisowała w pierwszej kolejce z Rayo Vallecano i mimo pięciu kolejnych zwycięstw, ten remis na inaugurację sezonu spowodował, że wciąż tracą do Realu dwa punkty. Świetne wejście w sezon zaliczyła Duma Katalonii. Podopieczni Xaviego stracili tylko jednego gola w sześciu meczach, co jest wynikiem obłędnym. Jedynym który pokonał Marca Andre Ter-Stegena jest napastnik... dzisiaj już Newcastle, a do niedawna Realu Sociedad Aleksander Isak. Tak świetna gra obronna spowodowana jest między innymi tym, że niemiecki bramkarz Barcy wrócił do swojej wielkiej dyspozycji i znowu jest czołowym goalkeeperem na świecie. Znamy potencjał tego bramkarza. Nogami gra najlepiej na świecie, może Ederson jest w stanie się z nim równać, ale chyba nikt więcej. Na linii też jest fenomenalny, tylko że w ostatnim sezonie miał kryzys i zdarzały mu się proste błędy i to zdecydowanie zbyt często. Ale gdy Ter Stegen jest w formie, to trudno wyobrazić sobie lepszego bramkarza. Jest po prostu idealny pod każdym względem rzemiosła bramkarskiego. Tak jakby ktoś go zaprojektował. Defensywą dowodzi Ronald Araujo. Dobre wejście w sezon zaliczył Eric Garcia. Szybciutko w nowe barwy wkomponował się Jules Kounde. Z dobrej strony pokazuje się młodziutki Alejandro Balde. Przed nimi Busquets, który przeżywa którąś młodość. I to wszystko powoduje, że Barcie strzelić gola praktycznie się nie da. W środku pola za kreację odpowiada dwóch młodych zawodników, czyli Pedri i Gavi. Każdy skład, w którym ta dwójka gra razem, jest dobrym składem. To jest para na lata. Barcelona oczywiście strzeliła najwięcej goli w lidze. Zawsze strzela najwięcej, dlatego większe wrażenie robią wyczyny defensywne. Robert Lewandowski udowadnia, że jest piłkarzem z absolutnego topu. Przewodzi klasyfikacji strzelców z ośmioma trafieniami w sześciu kolejkach. Super wynik. Wspierany jest na bokach przez Raphinhę, Dembele oraz Fatiego i zwłaszcza z tym ostatnim rozumie się znakomicie. Barcelona wygląda naprawdę dobrze i wydaje mi się, że stać ją na wielkie rzeczy w tym sezonie. Strzeliła więcej goli niż Real i straciła mniej niż Real. Ale ma dwa punkty mniej. Walka o tytuł w tym sezonie zapowiada się pasjonująco.
Na trzecim miejscu znajduje się Betis. Jest to mała niespodzianka. Betis wygrał pięć spotkań, zwłaszcza wrażenie robi pokonanie Villarreal, czyli wydaje się bezpośredniego rywala do walki o miejsce w TOP 4. Przegrał jedynie z Realem Madryt. Betis to klub, który zawsze miał ogromny potencjał, pod każdym względem tak naprawdę, ale w ostatnich sezonach mocno rozczarowywał i grał poniżej swoich możliwości. Ale może nastąpił przełom. Jest szansa na dostanie się do Ligi Mistrzów w tym sezonie, a byłoby to tym bardziej słodkie dla fanów Betisu, że można to zrobić kosztem odwiecznego, lokalnego rywala, czyli Sevilli, która przeżywa potężny kryzys i wydaje się, że miejsce w czwórce zaczyna im uciekać. No bo tak. W zeszłym sezonie najlepsze cztery drużyny to były: Real, Barcelona, Atletico i Sevilla. Pierwsza dwójka jest nie do ruszenia. Atletico wydaje się, że mimo niemrawego początku również skończy w czwórce, choć różnie może być. Ale jeśli chodzi o miejsce numer cztery to sprawa jest otwarta. Sevilla chyba się wypisała z tego wyścigu. Wydawało się, że faworytem do miejsca numer cztery jest właśnie Villarreal, czyli półfinalista ubiegłorocznej ligi mistrzów. Drużyna żółtej łodzi podwodnej nie gra w tym sezonie w europejskich pucharach, więc może w pełni skupić się na rozgrywkach ligowych i to powinno ułatwić sprawę, ale na dziś to Real Betis jest najlepiej punktującą drużyną. Ich napastnik Borja Iglesias strzelił już sześć goli i tylko Lewy ma ich więcej. Są w drużynie duże nazwiska takie jak Nabil Fekir, czy William Carvalho. Francuz zaliczył już dwie asysty, później przyplątał się kontuzja, a Portugalczyk rządzi i dzieli w środku pola i jest zawodnikiem przez którego przechodzą wszystkie piłki. Jest nieśmiertelny Joaquin, który mimo tego, że przekroczył już czterdziestkę, ciągle gra. Strzelił nawet gola w meczu Ligi Europy z Ludogortsem. Prawdziwa, żywa legenda. Fajnie patrzy się na tę drużynę dowodzoną przez Manuela Pellegriniego. Betis zawsze grał atrakcyjną piłkę. Może to jest ten sezon, w którym również wyniki będą się zgadzać. Mam sentyment do tego klubu i życzę im tego, aby ten wyścig o miejsce w czwórce zakończył się dla nich pomyślnie. Jest na to szansa, ale przed nimi jeszcze bardzo długa droga.
Czwórkę zamyka Athletic Bilbao. I to jest dopiero niespodzianka. Powrót Ernesto Valverde na razie wygląda imponująco. Athletic jest specyficznym klubem. Narzucił sobie ograniczenia w postaci grania tylko i wyłącznie piłkarzami z Kraju Basków. To w pewien sposób ogranicza możliwości rozwoju i powoduje, że sufit dla klubu z Bilbao to są miejsca 5-8. Oczywiście jest to bardzo szlachetna polityka. Utworzenie klubu, który reprezentuje kraj, będący częścią innego kraju, ale mówiący w swoim języku. Nieprzerwana tradycja od ponad stu lat. To robi wrażenie i fajnie, że jest taki klub. Początek sezonu jest bardzo udany. Athletic strzelił aż 12 goli, co jest trzecim wynikiem w lidze (po Barcie i Realu). Valverde zaprzecza stereotypowi, że jest defensywnym menedżerem. To było jedną z przyczyn przez które został zwolniony z Barcelony. Szczególne wrażenie w pierwszych kolejkach robi Nico Williams, który ma już dwa gole i dwie asysty. Młodziutki skrzydłowy świetną formą zapracował sobie na powołanie do reprezentacji Hiszpanii. Jego możliwości zarówno fizyczne, jak i piłkarskie robią ogromne wrażenie. Wydaje się, że ma większy talent od swojego, starszego brata Inakiego, który w drużynie jest już od wielu lat i który również jedzie na kadrę, tylko że Inaki wybrał reprezentowanie barw narodowych Ghany. Cóż za historia. Bardzo dobrze wygląda Berenguer, który wykręca świetne liczby. Jest Unai Simon w bramce, Iker Muniain na skrzydle. Jest Gorka Guruzeta sprowadzony z trzecioligowej Amorebiety. Zdążył strzelić już dwa gole i w przeliczeniu na minuty to jest świetny wynik. Na co stać Athletic? Wątpie, aby zachowali miejsce w czwórce, ale jeśli utrzymają wysoki poziom to są w stanie powalczyć o europejskie puchary i po kilku chudych latach byłaby to miła odmiana dla kibiców tego wielkiego klubu, który jest jednym z trzech, które nigdy nie spadły z najwyższej klasy rozgrywkowej.
Piąta Osasuna. Kolejna drużyna, która zaskakuje. Klub z Pampeluny kojarzy się raczej z ligowym średniakiem, a tutaj taki początek sezonu. Strzelili tylko siedem goli, ale to wystarczyło do tego, aby cztery razy wygrać i mając 12 punktów być aż tak wysoko. Osasuna uczyniła sztukę z bycia solidnym. Wyciska z meczów tyle ile się da. Wygrywa skromnie, ale na koniec dnia przecież o to chodzi. Najlepszym piłkarzem klubu z Pampeluny jest Moi Gomez, który zajmuje drugie miejsce w lidze, w klasyfikacji Expected Assist, ustępując jedynie Raphinhi. Jest też trzeci w lidze jeśli chodzi o wykreowane sytuacje (14). Te liczby robią wrażenie. Nie wróżę Osasunie europejskich pucharów, ale czeka ich fajny sezon zakończony pewnie gdzieś w środku tabeli.
Villarreal na pozycji numer sześć. Niezły start sezonu. Udało się wygrać z Atletico. Remisy z Getafe i Sevillą pozostawiają niedosyt. Ale to jest ciągle dobra pozycja wyjściowa do ataku na czwórkę. Zaledwie dwa punkty straty. Tak jak wcześniej pisałem Villarreal nie gra w europejskich pucharach, więc pełne skupienie na lidze, a celem jest czwarte miejsce i co za tym idzie awans do Champions League. Szczególne wrażenie robi defensywa. Druga najlepsza w lidze po Barcie. Zaledwie dwa stracone gole. Para stoperów Pau Torres i Raul Albiol wygląda wybornie i z dobrym skutkiem zabezpiecza swoją bramkę. Ta drużyna ma olbrzymi potencjał. Dysponuje takimi piłkarzami jak Pau Torres, Dani Parejo, czy Gerard Moreno. Samu Chukwueze wykonuje najwięcej dryblingów w lidze, w przeliczeniu na 90 minut (5.6). Mają lidera w każdej formacji i bardzo, bardzo mocną kadrę. Udowodnili rok temu, że ich sufit znajduje się naprawdę wysoko, eliminując Bayern Monachium. W tym sezonie powinni pójść za ciosem i wrócić do Ligi Mistrzów. Mają wszelkie argumenty, aby tak się stało.
Na siódmej lokacie znajduje się Atletico. Przeciętny początek sezonu Los Colchoneros, choć trzeba im oddać, że mieli bardzo trudny terminarz. Real, Villarreal, Celta, Valencia, Real Sociedad. Można było potracić trochę punktów. Ciężko jest nawet kogoś wyróżnić w tym zespole. Morata strzelił trzy gole. Nieźle. Podoba mi się to, że Marcos Llorente wrócił do środka pola. Myślę że wspólnie z Rodrigo de Paulem i Koke mogą stworzyć bardzo ciekawy zestaw. Jeśli uda się odbudować Griezmanna to powinno być dobrze. Uważam, że Atleti ma w tej chwili mocniejszy skład niż kiedykolwiek. Tylko czy Simeone wie co z tym faktem zrobić? Pozwoli im grać bardziej efektownie, czy dalej będzie kazał grać brutalnie i topornie?
Real Sociedad na pozycji numer osiem. Taki start w porządku. Biorąc pod uwagę, że mają już za sobą mecze z Barcą i Atleti można przyjąć te 10 punktów z delikatnym optymizmem. Choć porażka z Getafe na pewno boli. Świetnie broni Alex Remiro. Najlepszy specjalista od gry nogami, obok Ter-Stegena. W środku pola rządzi Mikel Merino. Zajmuje trzecie miejsce w lidze jeśli chodzi o stworzone "Big Chances" duże sytuacje. Czołowy rozgrywający ligi. Nieźle w zespół wkomponował się wypożyczony z Realu Takefusa Kubo. Ma już gola i asystę. Na pewno boli strata Aleksandra Isaka, ale myślę, że tak dobrze zarządzany klub na pewno sobie z tym poradzi. Fajnym momentem była wygrana na Old Trafford w Lidze Europy.
Valencia dziewiąta. Podopieczni Gennaro Gattuso są bezkompromisowi. Trzy zwycięstwa i trzy porażki. Znajdują się na takim odpowiednim dla siebie miejscu. To już nie są czasy, gdy Valencia walczyła o ligę mistrzów, czy nawet mistrzostwo. Teraz są zwykłym, ligowym średniakiem. Trochę szkoda, że tak duży klub troszkę podupadł, ale taka jest szara rzeczywistość. Najlepszym piłkarzem Valencii jest defensywny pomocnik Hugo Guillamon, przez którego przechodzi każda akcja nietoperzy. Zaliczył już trzy asysty. Jego dobra gra zaowocowała powołaniem od Luisa Enrique. Na prawej stronie obrony gra Portugalczyk Thierry Correia i to też jest ciekawy zawodnik, nie tylko ze względu na piłkarskie imię.
Ostatnim klubem w górnej połowie tabeli jest Mallorca. Dobry początek sezonu zespołu, który rok wcześniej uratował się przed spadkiem mając tylko punkt przewagi nad czerwoną kreską. Drużyna z Balearów zawsze kojarzyła się z ofensywnym, wesołym futbolem. W tym sezonie poszli troszkę w stronę pragmatyzmu i na razie przynosi to fajne efekty. Przegrali tylko z Realem i Betisem. Urwali punkty Bilbao. Dwie wygrane z Almerią i Rayo. Nieźle. Naprawdę nieźle. Gwiazdą drużyny jest młody Koreańczyk Kang-In Lee. Strzelił gola i zaliczył trzy asysty. Jest też najlepszy w lidze jeśli chodzi o kreowanie dużych sytuacji. Obroną dowodzi stoper Jose Copete. Natomiast defensywny pomocnik Inigo Ruiz zalicza najwięcej odbiorów w przeliczeniu na 90 minut w całej La Liga. Bardzo lubię ten klub. Wnosi do ligi mnóstwo kolorytu.
Jedenasta Girona. Klub, który kilka lat temu już był w La Liga i zrobił całkiem dobre wrażenie. Potrafił się postawić tym największym. Po dwóch sezonach opuścił szeregi Primera Division. Następnie przez kilka ładnych lat próbowali wrócić i zazwyczaj przegrywali play-offy, mimo że często byli faworytem, aż w końcu udało się te play-offy wygrać i Girona ponownie melduje się w La Liga jako beniaminek. I jest to beniaminek wydaje się z największym potencjałem. Klub z Katalonii zdobył siedem punktów w sześciu kolejkach. Przyzwoity start. Jest w składzie bardzo doświadczony urugwajski napastnik Christian Stuani, który w październiku skończy 36 lat. Stuani strzelił już jednego gola w meczu z Getafe i jest taką małą legendą klubu. Girona gra w ustawieniu 3-4-3. Świetnie funkcjonują wahadła. Po prawej stronie gra 19-letni Arnau Martinez, a jego vis-a-vis z lewej strony Miguel Gutierrez jest dwa lata starszy. Młodzi wahadłowi zapewniają odpowiednio tempo i świeżość w grze tej drużyny. W środku pola jest doświadczony Oriol Romeu mający przeszłość w Premier League. Girona jest moim drugim ulubionym klubem w Hiszpanii i cieszę się, że ponownie grają na najwyższym szczeblu rozgrywek. Oby jak najdłużej.
Rayo Vallecano. Pamiętamy jak świetne wejście do ligi miał w ubiegłym sezonie ówczesny beniaminek. Długo utrzymywali się na miejscach pucharowych. Ostatecznie wiosna była słabsza i skończyli na dwunastej lokacie, którą nota bene zajmują również teraz. Jest to ciekawa drużyna, która ma wszystko aby być takim mocnym, ligowym średniakiem. Środkowy pomocnik Unai Lopez jest piłkarzem, który wykonuje najwięcej długich podań w przeliczeniu na 90 minut w lidze. Dobrze broni Macedończyk Stole Dimitrievski. Drugi sezon z rzędu jest czołowym bramkarzem ligi. Największe nazwisko to Radamel Falcao. Kolumbijczyk w tym sezonie raz wpisał się na listę strzelców.
Trzynasta pozycja to Celta Vigo. Czyli też taki ligowy średniak, ale z aspiracjami. Mają potencjał na górną połowę tabeli. Może nawet na coś więcej. Ten start sezonu wbrew pozorom nie jest zły, bo terminarz był dość trudny. Celta ma za sobą już mecze z Realem, Atletico i Valencią. Wszystkie trzy przegrała. Pokonali za to dobrze spisującą się Gironę. W tym klubie jest tak naprawdę jeden piłkarz od którego wszystko zależy, czyli Iago Aspas. Człowiek orkiestra. Piłkarz absolutnie wybitny. Król własnego podwórka. Największa legenda w historii klubu. Aspas nie gra w kadrze Hiszpanii tylko dlatego, że Luis Enrique go tam nie chce. Są to przyczyny pozasportowe, bo piłkarsko to jest zdecydowanie najlepszy hiszpański napastnik. W tym sezonie strzelił już pięć goli, zaliczył jedną asystę. Magik.
Getafe czternaste. Nudny klub. Po odejściu menedżera Jose Bordalasa wpadli w przeciętność. Najważniejsi piłkarze grają w formacji defensywnej. Bramkarz Soria i środkowi obrońcy Duarte oraz Alvarez zbierają niezłe noty. Najbardziej wyróżniającym się piłkarzem w ofensywie jest Turek Enes Unal. Dwa gole i asysta jak dotąd. W środku pola gra wychowanek Barcelony Carlos Alena. Zaczęli słabiutko, ale ostatnie dwie wygrane z bardzo mocnymi rywalami (Osasuna i Real Sociedad) pozwoliły złapać oddech.
Na piętnastym miejscu znajduje się... uwaga, uwaga... Sevilla. Tak, to nie są żarty. Klub występujący w Lidze Mistrzów. I nawet ciężko stwierdzić dlaczego tak się stało. Jasne utrata Ocamposa, Kounde i Carlosa mogła trochę zaboleć, ale w tym klubie wciąż są świetni piłkarze i pięć punktów w sześciu meczach to wynik, który absolutnie im nie przystoi. Lopetegui musi szybko zdiagnozować problemy i sprawić, aby ta drużyna zaczęła grać na miarę swoich, naprawdę dużych możliwości, bo w innym wypadku, ktoś inny zrobi to za niego. Zdecydowanie największe rozczarowanie w nowym sezonie. Promykiem nadziei może być 20-letni wychowanek Jose Carmona, który gra na prawej obronie i jest jednym z najlepszych zawodników na swojej pozycji w całej lidze. Wyróżnia się na tym szarym, andaluzyjskim tle.
Almeria jest szesnasta. Beniaminek. Cztery porażki. Remis z Elche i wygrana... z Sevillą. Dobre noty zbiera ich bramkarz Fernando Martinez, ale jest to spowodowane tym, że przyjmuje dużo strzałów, ze względu na kiepską grę w defensywie swojej drużyny. Bardzo przeciętny zespół, który będzie walczył o przetrwanie.
Tuż nad kreską, na siedemnastej lokacie Espanyol. Trzeci z beniaminków. Mieli dość trudny terminarz. Wygrali tylko raz, ale co ciekawe na wyjeździe z Athleticiem Bilbao, a to robi wrażenie. Potencjał Espanyolu jest jednak duży i powinni się w lidze utrzymać. Mają jedną, wielką gwiazdę, która przerasta ten klub, czyli Sergi Darder. Kreatywny pomocnik, który jest drugi w lidze jeśli chodzi o stworzone sytuację swoim kolegom (16). Lepszy jest tylko Ousmane Dembele. A w klasyfikacji stworzonych dużych szans Darder jest najlepszy ex aequo z Kang In-Lee. Powinien dostać powołanie do kadry. Myślę, ze gdyby grał w lepszym klubie to z pewnością by je otrzymał. Ciekawym zawodnikiem jest również Adrian Embarba, który jest drugi w lidze jeśli chodzi o udane drybling na 90 minut. Dwa gole strzelił już sprowadzony z Barcelony Martin Braithwaite. Espanyol powinien złapać lepszą formę i wówczas ma powody, aby z optymizmem patrzeć w przyszłość.
Osiemnaste miejsce to Real Valladolid. Klub, którego właścicielem jest Ronaldo. Zdecydowanie największa osobistość. Prezes jest wybitny, ale sam skład drużyny mocno przeciętny. Ciekawym zawodnikiem jest Ekwadorczyk Gonzalo Plata, który dobrze drybluje. Jest trzeci w lidze w tej klasyfikacji. Środkowy obrońca Joaquin Fernandez jest najczęściej blokującym piłki zawodnikiem w lidze. Jest napastnik Sergio Guardiola, który na razie jest bez gola, ale ma potencjał, żeby kilka bramek strzelić. Real Valladolid nie ma jakiejś świetnej kadry, ale jest kilka punktów zaczepienia, które mogą umożliwić utrzymanie się w lidze.
Cadiz miejsce dziewiętnaste. Tragiczny początek drużyny z Andaluzji. Pięć porażek i ZERO strzelonych goli. Już w całej Europie śmiano się z tego klubu. Ale w końcu udało się strzelić pierwszą bramkę i to taką, która od razu zapewniła trzy punkty. Bohaterem okazał się najbardziej znany w kadrze Cadiz, Alvaro Negredo. Wygrana z Valladolid, dzięki której udało się wskoczyć na przedostatnią lokatę. Ale nie wróżę tej drużynie pójścia za ciosem. Wręcz przeciwnie. Będę mocno zaskoczony jeśli Cadiz pozostanie w elicie.
Tabelę zamyka Elche. Jeden punkt w sześciu kolejkach, po remisie u siebie z Almerią w drugiej serii gier. Trzeba pochwalić brakarza Edgara Badię, który jest najlepszy w lidze jeśli chodzi o obronione strzały na 90 minut (5.3). Uratował również swoją drużynę przed utratą kolejnych pięciu goli, bo współczynnik, goli którym zapobiegł ma na poziomie (+5.4). Zdecydowanie najlepszy w lidze. Drugi Dimitrevski to (+2.9). Mimo tego Elche straciło najwięcej goli w lidze, bo aż szesnaście. I to świadczy o tym jak słaba jest to drużyna. Murowany kandydat do spadku.
Podsumowałem każdą drużynę w La Liga i w mniejszym, lub większym skrócie naświetliłem sytuacje, w której dany klub się znajduje. Na koniec chciałbym zaproponować jedenastkę sezonu. Nie będzie to jednak klasyczna jedenastka, bo taka pewnie składałaby się w 90% z piłkarzy Realu i Barcy. Dlatego postanowiłem wprowadzić sobie utrudnienie. W taki sposób, że w mojej jedenastce może być tylko jeden przedstawiciel danego klubu. I wyszło mi coś takiego:
Alex Remiro (RSO)
Carmona (SEV), Pau Torres (VIL), Copete (MLL), Gutierrez (GIR)
Guillamon (VAL), W. Carvalho (BET), Darder (ESP)
Nico Williams (BIL), Lewandowski (BAR), Vinicius (RMA)
Patryk
Comments