POWRÓT KRÓLA (22)
- patrykjoachim7
- Feb 6, 2023
- 6 min read
Sean Dyche wraca do Premier League i w debiucie jego Everton pokonuje najlepszy klub tego sezonu. Przegrywa lider, przegrywa wicelider. Arsenal i City bez gola, bez punktów, bez stylu... witamy w równoległym świecie. Premier League - rozdział dwudziesty drugi.

Photo: www.thesun.co.uk
Chelsea 0-0 Fulham
To co zrobiła Chelsea w zimowym okienku transferowym jest szalone, groteskowe i niesmaczne. Wydali ponad 300 milionów i zbudowali najszerszą kadrę jaką kiedykolwiek widziałem. Czy to wszystko ma sens? Ja tego sensu za bardzo nie widzę. Na papierze kolejne wielkie nazwiska wyglądają super, ale potem trzeba wyjść na boisko i tam pokazać jak się jest mocnym. A z tym jest w Chelsea ostatnio spory problem. Bezbramkowy remis u siebie z Fulham, który jest wynikiem sprawiedliwym. Kolejny cenny punkcik dla beniaminka.
MVP: Kenny Tete
Everton 1-0 Arsenal
WRÓCIŁ. Sean Dyche znowu w Premier League. Legendarny menedżer Burnley przejął Everton. I na dzień dobry wygrał z wielkim Arsenalem. Wygrał 1-0 (typowy wynik dla jego Burnley) po golu z rzutu różnego (typowy gol dla Burnley). Bramka głową Jamesa Tarkowskiego (były piłkarz Burnley), po asyście Dwighta McNeila (były piłkarz Burnley). Football to najbardziej niezwykła gra, bo dzieją się w niej rzeczy, których nie da się wyreżyserować, czy nawet wymyślić do momentu, aż się je zobaczy. Magia. Arsenal zagrał słabo. Najsłabszy mecz w tym sezonie. Ale poważniejszych konsekwencji nie będzie, ale o tym w dalszej części programu.
MVP: Amadou Onana
Wolves 3-0 Liverpool
Warto czasami obejrzeć mecz Premier League. Można się dowiedzieć, że Craig Dawson nie gra już w West Hamie, tylko w Wolves. Powinienem to wiedzieć, ale przyznaję się... nie wiedziałem. Stoper Wilków strzelił gola, zachował czyste konto, schował do kieszeni cały atak Liverpoolu i został graczem meczu. Nienajgorszy występ. Całe Wolves zagrało świetnie. Złapali słabego rywala i się na nim wyżyli. Zagryźli go można powiedzieć, żeby pasowało do ich przydomku. Krążę wokół tematu, żeby jeszcze chwilkę nie myśleć o Liverpoolu. Ta drużyna wychodzi na boisko i wygląda na sparaliżowaną strachem. Oni się boją grać w piłkę. Pisałem po porażce z Brighton, że to jest najgorszy mecz od lat. Nie mam takiego przekonania, że z Wolves Liverpool zagrał choćby odrobinę lepiej. Cytat z Simpsonów będzie tu idealną puentą. To najgorszy mecz jaki widziałem... to najgorszy mecz jaki widziałeś, jak dotąd.
MVP: Craig Dawson
Manchester United 2-1 Crystal Palace
Wrócił Bruno ze swoimi karnymi. Portugalczyk wykonał jedenastkę ze swoim pięknym naskokiem i przerwał tym samym złą passę jeśli chodzi o rzuty karne. Wrócił też stary Casemiro i w swoim stylu dostał czerwoną kartkę za niesportowe zachowanie. Wykluczy go to z trzech kolejnych meczów. Takimi akcjami Brazylijczyk udowadnia, że pomimo piłkarskich atutów, głowa nie dojeżdża i takie akcje oddalają go choćby od jedenastki sezonu, czy bycia postrzeganym jako piłkarz legendarny. Nie zmienia się jedno. Marcus Rashford jest w genialnej dyspozycji. Znowu dołożył gola. Crystal Palace wykorzystało grę w przewadze, ale stać ich było tylko na zdobycie gola kontaktowego. Manchester dopisuje trzy oczka.
MVP: Marcus Rashford
Brighton 1-0 Bournemouth
Memory. Five. Mitoma... i wszystko jasne. Japończyk po raz kolejny daje zwycięstwo Mewom. Cóż to jest za piłkarz. Bournemouth w ostatnich dwunastu meczach wygrało...raz.
MVP: Kaoru Mitoma
Brentford 3-0 Southampton
Trzy gole Pszczół i w żadnym udziału nie miał Ivan Toney. To nie zdarza się często, ale pokazuje też, że mimo iż Toney jest niekwestionowanym liderem tej drużyny, to Brentford jest po prostu mocnym zespołem i tutaj każdy może błysnąć. Pewne zwycięstwo z drużyną dużo słabszą od siebie. Walka o dziesiątkę trwa... a może nawet o puchary. Będzie to pewnie zależeć od tego jak długo z kryzysu będą wychodzić Liverpool i Chelsea, ale na dziś Pszczoły zajmują miejsce siódme, a do szóstej pozycji tracą zaledwie punkt. Klasa. Southampton wygląda na drużynę, którą rywalizacja w Premier League zwyczajnie przerasta.
MVP: Rico Henry
Aston Villa 2-4 Leicester
Postrzelali sobie chłopaki. Wrócił James Maddison i Lisy znowu są drużyną romantyczną, efektowną i silną. Wpływ Anglika na grę Leicester jest ogromny, ale dziś to nie on był najlepszy na boisku. Bowiem mecz w zasadzie idealny rozegrał Kelechi Iheanacho. Nigeryjczyk dostawał bardzo mało szans w tym sezonie. Nie do końca to rozumiem, bo osobiście jestem dużym fanem talentu tego napastnika i wydaje mi się, że gdyby ktoś w niego uwierzył i pozwolił mu grać regularnie, to efekty mogłyby być świetne. Ten gość naprawdę sporo potrafi i nie chodzi tylko o strzelanie goli. Aston Villi przytrafił się słabszy mecz, ale daleki jestem od paniki. Emery wie co robi. Jest tylko jeden gość, który strasznie mnie uwiera. Boubacar Kamara. Dzisiaj zepsuł dwa gole. Ten pierwszy to jest KRYMINAŁ. To jest gość, o którego miała bić się cała Europa, a on dość niespodziewanie wybrał 'tylko' Aston Villę. Są ludzie którzy zachwycają się jego grą, opierając się na statystykach, że zespół z nim w składzie punktuje lepiej. Ja mam wrażenie, że to jest szukanie pozytywów trochę na siłę, bo obserwuję tego zawodnika regularnie i w mojej opinii on rozgrywa bardzo słaby sezon. A to, że Villa zagrała wiele słabych meczów w tej kampanii, obciąża również konto Francuza, bo on regularnie nie pomagał swojej drużynie.
MVP: Kelechi Iheanacho
Newcastle 1-1 West Ham
Cztery remisy Newcastle w ostatnich pięciu meczach. Jeśli chcą skończyć ligę w czwórce to muszą stawiać kropkę nad "i". Coś się w tej drużynie zacięło. West Ham wywozi cenny punkcik i tak to będzie wyglądać ze strony Młotów już do końca sezonu. Będą męczyć bułę, ale od czasu do czasu jakieś punkty wywalczą i to wystarczy żeby się utrzymać, ale oglądanie ich meczów w tym sezonie nie należy do najbardziej pasjonujących czynności tego świata. Mówiąc eufemistycznie.
MVP: Callum Wilson
Nottingham 1-0 Leeds
Niesamowita metamorfoza Nottingham Forrest. A twarzą tej przemiany jest Brenan Johnson. Jesienią zupełnie beznadziejny, po wznowieniu rozgrywek skuteczny i regularny. Nottingham jeszcze nie dawno było zakopane w strefie spadkowej, a dziś ma nad nią sześć punktów przewagi. Wielkie brawa. Leeds natomiast wygląda mizernie. Obawiam się, że bez kontuzjowanego Rodrigo, który wypadł na dłużej może być ciężko. A sytuacja jest poważna.
MVP: Brenan Johnson
Tottenham 1-0 Manchester City
Często na swoim blogu narzekam na Tottenham, ale po takim meczu trzeba oddać cesarzowi, co cesarskie. Fenomenalny mecz Kogutów. Całkowicie zasłużona wygrana z niewyraźnym Manchesterem City. Pojawiają się głosy, że Haaland być może staje się problemem dla City. Dla mnie to jest absurdalne, bo on ciągle strzela dużo goli. Wyhamował, ale jego forma z początku sezonu była kosmiczna i to nie było realne, żeby trafiał tak regularnie w dłuższym okresie. Chcę tutaj stanąć w jego obronie, ale jednocześnie zgodzić się z tym, że dzisiaj City jest zespołem dużo gorszym, niż w sezonie ubiegłym. Czy to jest wina Norwega, na którym skupione jest teraz praktycznie wszystko w City? Ja tutaj bardziej widzę brak Sterlinga, Jesusa, Zinchenki, czy Cancelo. Ostrzegałem, że oddawanie lekką ręką tak klasowych piłkarzy może się odbić czkawką i chyba to się właśnie dzieje. Kluczową postacią tego spotkania był oczywiście Harry Kane. Anglik zdobył gola numer 200 w Premier League, jako trzeci piłkarz w historii (Shearer, Rooney, Kane). Stał się jednocześnie samodzielnym liderem jeśli chodzi o najlepszego strzelca w historii Tottenhamu. Czy zdetronizuje legendarny rekord Alana Shearer'a? Potrzebuje do tego 4/5 sezonów. Jeśli spędzi je w Premier League, w tym czy innym klubie, to nie ma siły, która mogłaby go powstrzymać. I znowu nasuwają się porównania z Haalandem. Dzisiejszy występ Norwega był mizerny. Zupełnie niewykorzystany przez swoich kolegów. I to jest dobre zdanie, bo Harry Kane miał 1/3 sytuacji i strzelił gola. On w odróżnieniu od Haalanda nie potrzebuje podań od partnerów. Jest samowystarczalny. W całym meczu grał fenomenalnie, brał na siebie grę, rozgrywał, zastawiał się. Robił to w czym jest najlepszy. Bo dla mnie to jest najlepszy napastnik na świecie. Nikt inny nie potrafi robić tych wszystkich rzeczy na takim poziomie. Nikt nie jest aż tak wszechstronny. Ani Benzema, ani Lewandowski, ani Haaland. Być może Kane nie strzela aż tylu goli, ale powiem to po raz kolejny. Dla mnie w debacie Haaland vs Kane zawsze wyborem będzie Anglik, bo Norweg może i strzela więcej goli, ale nie potrafi robić 70% tego co Kane ma w swoim repertuarze. Harry Kane jest piłkarzem kompletnym. Być może Haaland kiedyś się takim stanie, choć nie będzie to łatwe. Dzisiaj Kane mu pokazał, że sporo pracy jeszcze przed nim. My cieszmy się z możliwości oglądania występów Harrego, bo jest to niewątpliwe jeden z najlepszych piłkarzy w historii Premier League. Po słowie 'historii' wykreśl resztę zdania.
MVP: Harry Kane
11 KOLEJKI:
Navas (NFO)
Tete (FUL), Tarkowski (EVE), Dawson (WOL), Mee (BRE), Henry (BRE)
Neves (WOL), Onana (EVE), Jensen (BRE)
IHEANACHO (LEI), Kane (TOT)
11 LUDZI KTÓRYM NIE POSZŁO:
Bazunu (SOU)
Castagne (LEI), Souttar (LEI), Salisu (SOU), Matip (LIV), Robertson (LIV)
Rodri (MCI), KAMARA (AVL), Casemiro (MUN)
Haaland (MCI), Gakpo (LIV)
Patryk
Comments