MECZ SEZONU DLA CITY (23)
- patrykjoachim7
- Feb 16, 2023
- 5 min read
Mistrzowie Anglii pokonują Arsenal i zmieniają go na pozycji lidera. Przebudzenie Liverpool'u w Derbach Merseyside i kolejne kompromitacje sędziowskie. Premier League - rozdział dwudziesty trzeci.

Photo: www.reuters.com
Manchester United 2-2 Leeds
Kapitalne widowisko stworzyły nam obie drużyny w zaległym meczu ósmej kolejki. Leeds objęło prowadzenie już w pierwszej minucie po pięknym uderzeniu, będącego w formie Wilfrieda Gnonto. Na początku drugiej połowy udało się podwyższyć na 2-0. Jednak po upływie 60 minut i wejściu na boisko Jadona Sancho sprawy zmieniły swój bieg. Kontaktowego gola zdobył... tak oczywiście Marcus Rashford, bo któż by inny. Anglik trafił do siatki po strzale głową, pokazując tym samym jak bardzo jest wszechstronny. Osiem minut później wyrównał Jadon Sancho. Później ten mecz mógł się przechylić w każdą, ze stron, ale ostatecznie zakończył się remisem 2-2. Super się to oglądało. Dzięki za te show.
MVP: Marcus Rashford
West Ham 1-1 Chelsea
Derby Londynu na remis we wczesne sobotnie popołudnie. Obie drużyny w tym sezonie nie zachwycają. I to spotkanie też było takim dość nudnym wprowadzeniem do tej kolejki. Felix zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach Chelsea, Enzo z pierwszą asystą, ale to chyba na tyle z plusów. Dla młotów plusem jest punkt w meczu z teoretycznie silnym rywalem.
MVP: Enzo Fernandez
Arsenal 1-1 Bretford
SKANDAL! Nie ma innego słowa na określenie tego co odstawili sędziowie VAR w tym spotkaniu. Nie został sprawdzony spalony przy golu wyrównującym Brentford. Tak, dobrze słyszycie. Ktoś na Varze zapomniał sobie narysować linii w meczu drużyny walczącej o mistrzowski tytuł. Nawet nie chcę mi się analizować piłkarskich aspektów tego spotkania, bo one przestają mieć jakiekolwiek znaczenie w takiej sytuacji. Najlepszą puentą będzie wypowiedź Mikela Artety: 'Nie interesują mnie żadne przeprosiny. To nie jest błąd ludzki, tylko nie zrozumienie swojego zadania i tego co do ciebie należy. To nie jest do zaakceptowania. Przykro mi, ale będę usatysfakcjonowany tylko wtedy, gdy mi oddacie dwa punkty, a wiemy, że do tego nie dojdzie'.
MVP: Ben White
Crystal Palace 1-1 Brighton
Kolejny mecz, kolejna tragiczna decyzja. Tym razem VAR skasował prawidłowego gola zdobytego przez Brighton. To jest tak żenujące, że się odechciewa. Nie czaję tego. Remis, mimo tego, że to Mewy miały dużą przewagę i powinny wygrać, no ale z jakiegoś powodu tak się nie stało.
MVP: Pervis Estupinan
Leicester 4-1 Tottenham
Jeśli zapytać kluby Premier League o ostatni zespół, z którym chciałyby grać, to pewnie 18 z nich wskazałoby Manchester City. City siebie wskazać by nie mogło, a Tottenham, gdy gra z drużyną Pepa Guardioli to przemienia się w jakieś Galacticos i robi co chce. Gdyby co tydzień grali z City to pewnie byliby Mistrzem Anglii. Ale tydzień później przychodzi spotkanie z Leicester i Koguty przyjmują cztery gole. Ja rozumiem, że Maddison wrócił do grania, że Iheanacho złapał genialny moment, że nie było Llorisa i Romero, choć absencja tego drugiego, to dla mnie akurat niewielka strata. Ale żeby dostać taki łomot od Lisów? Słabe. Naprawdę słabe. A co do Leicester. Standing ovation. To było coś!
MVP: Kelechi Iheanacho
Southampton 1-2 Wolves
Ale nie tylko sędziowie w tej kolejce się skompromitowali, bo trudno nazwać inaczej to co zrobiło Southampton. Grali u siebie, z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie, objęli prowadzenie, a trzy minuty później grali w przewadze, bo piłkarz Wolves Mario Lemina otrzymał czerwoną kartkę. I wiecie co? Oni ten mecz przegrali. Nie, że zremisowali. PRZEGRALI. GRAJĄC W PRZEWADZĘ PRZEZ 63 MINUTY. PROWADZĄC. PRZEGRALI. Ich tymczasowy menedżer powiedział na konferencji, że czerwona kartka w obozie rywala wybiła z rytmu jego piłkarzy, którzy nie potrafili zareagować na nową sytuację. Słysząc coś takiego pokuszę się o odważną teorię, że miejsce w tabeli Świętych może nie być dziełem przypadku. Szacunek dla Wilków, za ogromne serducho i wole walki. Z ciekawostek, Jan Bednarek, który ostatnio gra coraz częściej, strzelił bramkę samobójczą.
MVP: Joao Gomes
Fulham 2-0 Nottingham
Fulham zatrzymało świetną serię Nottingham, pokazując im, że perfekcyjni jeszcze nie są oraz że najlepszym beniaminkiem tego sezonu są piłkarze z Londynu. Gol Williana, który w barwach Fulham przeżywa prawdziwy renesans.
MVP: Willian
Bournemouth 1-1 Newcastle
Źle się dzieje ostatnio w Newcastle. Kolejna strata punktów w meczu z przeciętnym Bournemouth. Najbardziej przerażające jest chyba to, że z tego punktu Sroki powinny się cieszyć, bo jeśli ktoś był tutaj bliżej zwycięstwa, to o dziwo Wisienki.
MVP: Marcos Senesi
Leeds 0-2 Manchester United
Deja vu? Tak, tak ten mecz został już omówiony. Ale tak się złożyło, że Leeds i Manchester zagrały ze sobą dwa razy w krótkim odstępie czasu. Ale drugie spotkanie było już dużo gorsze. Mniej akcji, więcej fauli. Źle się na to patrzyło. I tak naprawdę to Manchester nie stanął na wysokości zadania, bo znowu przez pierwszą godzinę, lepszą drużyną byli gospodarze. Tylko, że nie potrafili strzelić gola. A w meczu z tak mocnym rywalem, nawet uśpionym, marnotrawienie okazji zazwyczaj zostaje ukarane. Dwa szybkie ciosy w końcówce spotkania i Czerwone Diabły wygrywają. Choć zaczynam mieć obawy, bo mimo tych trzech punktów, gra Manchesteru w ostatnim czasie nie wygląda najlepiej.
MVP: Marcus Rashford
Manchester City 3-1 Aston Villa
Szybkie trzy ciosy i sprawa załatwiona. Błyszczą ostatnio skrzydła w City. Zarówno Mahrez, jak i Grealish są w kapitalnej dyspozycji. Druga połowa na trybie ekonomicznym, aby zaoszczędzić trochę energii na Arsenal. Villa strzeliła nawet gola honorowego, za sprawą Olliego Watkinsa, który ostatnio trafia do siatki dość regularnie.
MVP: Riyad Mahrez
Liverpool 2-0 Everton
Gol Salaha. Asysta Trenta. Czyste konto. Powiało starym, dobrym Liverpoolem. Dodatkowo punktują również Darwin i Gakpo. Czy to zapowiedź lepszych czasów, czy pojedynczy wyskok? Trudno powiedzieć, ale czasami potrzebny jest jeden duży moment, aby zmienić losy sezonu, a wygrana w derbach miasta jest chyba idealna na taką okoliczność. Sytuacja w tabeli jest taka, że gdyby The Reds wskoczyli na odpowiednie tory, to nawet czwarte miejsce nie jest czymś nierealnym. Zobaczymy czy pójdą za ciosem.
MVP: Darwin Nunez
Arsenal 1-3 Manchester City
Gdy dochodzi do spotkań o tak wielkim ciężarze gatunkowym to zazwyczaj drużyny grają bardzo zachowawczo. Nawet jeśli mówimy o zespołach menedżerów, którzy są zwolennikami ofensywnego, atrakcyjnego futbolu, tak jak w tym przypadku. Początek meczu wskazywał na to, że możemy być świadkami genialnej, ale jednak szachowej rozgrywki. Pierwszy gol zmienił wszystko i otworzył to spotkanie. Nie twierdzę, że to był jakiś szalony mecz, ale biorąc pod uwagę jak ogromna była jego stawka, to naprawdę było nieźle. Uważam też, że wynik nie do końca odzwierciedla przebieg gry, bo to spotkanie było bardzo wyrównane. City było skuteczniejsze i dlatego wskakuje na pierwsze miejsce, co jeszcze kilka tygodni temu wydawało się problematyczne. Kanonierzy oczywiście mają do rozegrania jeszcze zaległe spotkanie i jeśli w nim zapunktują to wrócą na pierwszą pozycję. Niemniej jednak w tym momencie faworytem do zdobycia tytułu jest Manchester City, który jest na fali wznoszącej, wykorzystał słabszy moment Arsenalu i drugi, bezpośredni mecz rozegra na własnym stadionie. Z drugiej strony nie jest też tak, że Arsenal nie ma już szans na mistrzostwo, ale jeśli chcą ten wyścig zakończyć sukcesem to muszą jak najszybciej wrócić do odpowiedniej dyspozycji, bo marginesu błędu już nie ma.
MVP: Kevin De Bruyne
11 KOLEJKI:
De Gea (MUN)
Alexander Arnold (LIV), Faes (LEI), Shaw (MUN), Estupinan (BHA)
Rodri (MCI), Mendy (LEI)
Saka (ARS), De Bruyne (MCI), RASHFORD (MUN)
Iheanacho (LEI)
11 LUDZI KTÓRYM NIE POSZŁO:
Sanchez (BHA)
Tomiyasu (ARS), BEDNAREK (SOU), Maitland Niles (SOU), Lodi (NFO)
Lemina (WOL), Hojbjerg (TOT), Ramsey (AVL)
Sulemana (SOU), Weghorst (MUN), Perisic (TOT)
Patryk
Comentarios