KOLEJKA 6
- patrykjoachim7
- Sep 25, 2023
- 5 min read
Wymiana ciosów i remis w North London Derby, Manchester City 18/18, Liverpool na czele peletonu. Newcastle demoluje Sheffield i wysyła ich kibiców... do biblioteki. To była ciekawa (6) kolejka Premier League.

Crystal Palace 0-0 Fulham
Wrócił Marc Guehi i defensywa Orłów znowu wygląda jak średniowieczny zamek otoczony kilkoma fosami, pełnymi krwiożerczych krokodyli. Fulham natomiast jest zabawną drużyną. Nikt nie dopuszcza rywali do tak wielu sytuacji bramkowych, ale nie przeszkadza to Wieśniakom w regularnym notowaniu czystych kont. Tak trzeba żyć. Remis, po punkcie dla każdego i patrząc na tabele... wszyscy zadowoleni.
Piłkarz meczu: Sam Johnstone
Luton 1-1 Wolves
Dobre wejście w mecz gospodarzy, duża przewaga, kilka sytuacji, obite obramowanie. Zabrakło bramki. Następnie idiotyczne zachowanie zawodnika Wolves i cała druga połowa w przewadze Luton. Ale połowa ta zaczęła się od cudownego rajdu Neto i gola dla Wilków, dla których był to nota bene pierwszy strzał w meczu, przy jedenastu próbach rywali. Futbol. Luton ruszyło do odrabiania strat, ale stać ich było tylko na gola wyrównującego. Niestety takie mecze trzeba wygrywać, aby myśleć o utrzymaniu. Wolves natomiast było zdecydowanie gorszym zespołem, również przed czerwoną kartką w starciu z rywalem, który do tej pory odstawał od ligi w sposób znaczący. Jeśli taki mecz komuś nie otworzy oczu, to nie wiem co więcej musi się wydarzyć.
Piłkarz meczu: Pedro Neto
Manchester City 2-0 Nottingham
Fantastyczna pierwsza połowa City. Absolutna dominacja. Wydawało się, że w drugiej padną kolejne gole, ale wtedy coś dziwnego wydarzyło się w głowie Rodriego. Hiszpan zupełnie się odkleił i otrzymał czerwoną kartkę za chamski atak na rywala. Konsekwencji na razie nie ma, bo jego drużyna i tak wygrała na względnym spokoju. Forrest kompletnie nie potrafiło wykorzystać przewagi liczebnej. Ale zakładając że zawieszenie potrwa kilka meczów, to przy problemach z kontuzjami, taka czerwona kartka to było ostatnie czego potrzebował Pep Guardiola, zwłaszcza że na horyzoncie macha już Arsenal.
Piłkarz meczu: Kyle Walker
Brentford 1-3 Everton
Wreszcie Everton'owi coś się udało. Szybko strzelili gola, mimo wyrównania ponownie wyszli na prowadzenie, a wynik ustalił ten, na którego bramki wszyscy na Goodison Park czekają z wytęsknieniem. Calvert-Lewin z golem i oby był zdrowy, bo wtedy będzie trafiał częściej, jestem o tym przekonany. Wielki mecz Tarkowskiego. Rzadko zdarza się, żeby stoper skończył mecz z golem i asystą, nawet u Seana Dyche'a. Everton był klubem, który miał ogromnego pecha w tym sezonie i uciekały mu punkty, na które zasłużył. Ale w futbolu jest tak, że to wahadełko w końcu odbije w drugą stronę. Coś niepokojącego dzieje się natomiast z Brentford. Po optymistycznym starcie, Pszczoły mocno obniżyły loty.
Piłkarz meczu: James Tarkowski
Burnley 0-1 Manchester United
Bardzo zachowawczy Manchester, który wiedział doskonale że musi ten mecz wygrać za wszelką cenę. Piękny gol Bruno Fernandesa. Jest tylko kilku piłkarzy na świecie, którzy potrafiliby tak trudną piłkę trafić tak soczystym wolejem. Asysta Evansa, wcześniej nieuznany gol stopera MU. Kapitalna historia. Powrót po latach i mimo 35 lat na karku, Irlandczyk z północy znacząco przyczynił się do tych trzech punktów. Po golu Czerwone Diabły cofnęły się na własną połowę, ale mam wrażenie że to było świadome działanie, bo skutecznie neutralizowali ataki rywala. Trzy punkty dopisane, potężny kamień spadł z serc piłkarzy, prasa trochę się odczepi i następny mecz będzie można rozegrać już z większym rozmachem. Burnley zagrało dobrze, ale znowu nie ma punktów.
Piłkarz meczu: Jonny Evans
Arsenal 2-2 Tottenham
Fantastyczny mecz. Bardzo wiele smaczków. Genialny Saka, udowadniający po raz kolejny, że uwielbia wielkie mecze i wchodzi w nich na wyższy poziom. Szpileczka wbita Maddisonowi, w postaci skopiowania jego cieszynki (wcześniej Saka zrobił tak samo z Rashfordem). Następnie Maddison mija tego Sake i wykłada piłkę do Sona. Drugi gol również w takiej konfiguracji. Tottenham pokazał, że jest elastyczny i mimo że cały sezon gra kombinacyjnie i utrzymuje się przy piłce, to tym razem zagrał z kontry i wykorzystał szybkość Sona, którego niegdyś uruchamiał Kane, a teraz właśnie Maddison. Arsenal miał dużą optyczną przewagę i udowodnił, że na tym etapie dysponuje mocą zbliżoną do City. Zawiódł Romero. Najlepszy stoper ligi w tym sezonie, zepsuł oba gole. Niepewny był Raya, najlepszy bramkarz ostatniej kolejki. Arteta wymienił w przerwie środek pola. Wniosków jest cała masa, ale ten najważniejszy jest taki, że oba kluby z północnego Londynu są piekielnie mocne i będą sporo wygrywać w tym sezonie. Poniżej zostawię jeszcze mema, który idealnie obrazuje to spotkanie.
Piłkarz meczu: Bukayo Saka

Brighton 3-1 Bournemouth
Zaczęło się od fatalnego błędu bramkarza Mew, którego na gola zamienił niezawodny Dominic Solanke. Brighton jednak klasycznie się tym nie przejęło i stwierdziło, że skoro rywal strzelił im gola, to oni strzelą trzy. Mitoma wszedł z ławki po przerwie. Japończyk wyraźnie podrażniony tym, że pierwszy raz w sezonie nie zagrał od początku. Już w pierwszej minucie swojego występu zdobył gola, a następnie dołożył drugiego. W meczach Brighton padło już 26 goli - najwięcej. Mewy z 15 punktami zajmują trzecie miejsce. Cóż za czas, żeby żyć.
Piłkarz meczu: Kaoru Mitoma
Chelsea 0-1 Aston Villa
Dwunaste miejsce w ubiegłym sezonie to był znak że Chelsea potrzebuje rewolucji. Zatrudniono więc nowego menedżera, wydano miliard funtów na transfery i wymieniono połowę kadry. Dzięki tym odważnym działaniom udało się wprowadzić ten klub na miejsce w tabeli numer czternaście. Podsumowaniem drużyny The Blues jest Nicolas Jackson, który zobaczył pięć żółtych kartek w sześciu kolejkach i w siódmej będzie pauzował. NAPASTNIK. To jest żenujące. Villa zgarnia cenne trzy punkty w meczu z niezbyt poważnym rywalem, ale takie spotkania też trzeba umieć wygrywać. Ollie Watkins z pierwszym golem w sezonie. Zasłużył na tego gola jak nikt.
Piłkarz meczu: Ollie Watkins
Liverpool 3-1 West Ham
Liverpool znowu wygrywa. The Reds mieli naprawdę trudny kalendarz na starcie tego sezonu, a wycisnęli z niego aż 16 punktów. Salah robi liczby w każdym meczu! 6/6. Jedyny taki piłkarz w lidze. Piękny gol Darwina Nuneza, który wreszcie zaczyna wyglądać jak klasowy piłkarz. Nie chcę pompować balonika i mówić, że Liverpool zaatakuje mistrzostwo, ale na dziś nie widzę za bardzo argumentów, dla których miałoby być inaczej. West Ham zagrał dobry mecz, ale podobnie jak przed tygodniem, nie był w stanie przeciwstawić się klasie rywala. Wydaje mi się jednak, że tak grające Młoty skończą sezon w górnej połowie tabeli.
Piłkarz meczu: Mohamed Salah
Sheffield 0-8 Newcastle
Jeszcze zanim zaczął się nowy sezon mówiłem, że Sheffield jest do niego kompletnie nieprzygotowane. W wielu meczach dzięki ambicji udawało się trzymać kontakt z rywalem i przegrywać jednym golem. Ale w pewnym momencie musiał przyjść mecz, w którym ktoś obnaży te słabości. Padło na Newcastle. Przegrać w lidze 0-8, jeszcze u siebie to jest kompromitacja, niestety. Zobaczyliśmy w tym meczu też obrazek sezonu (prawdopodobnie). Pewna kibicka Sheffield zniesmaczona występem piłkarzy, wyjęła książkę i zaczęła czytać. Zastanawia mnie po co jej była książka na trybunach, ale wyszło zabawnie. O Srokach krótko. Mecz doskonały.
Piłkarz meczu: Kieran Trippier
11 KOLEJKI:
Ederson (MCI)
R. Dias (MCI), Tarkowski (EVE), Evans (MUN)
TRIPPIER (NEW), Maddison (TOT), Bruno G. (NEW), Burn (NEW)
Saka (ARS), Son (TOT), Mitoma (BHA)
11 LUDZI KTÓRYM NIE POSZŁO:
Verbruggen (BHA)
Collins (BRE), Romero (TOT), Ahmehodzić (SHU)
Gusto (CHE), Rodri (MCI), Jorginho (ARS), Ait Nouri(WOL)
BELLEGARDE (WOL)
Jackson(CHE), Hojlund (MUN)
Patryk
Comments