KOLEJKA 13
- patrykjoachim7
- Nov 28, 2023
- 5 min read
Kai Havertz scores again! Złoty gol Niemca, który wprowadza Arsenal na fotel lidera (again). Dzieje się tak, ponieważ w meczu dwóch najlepszych angielskich drużyn ostatnich pięciu lat pada remis. City i Liverpool dopisują po punkcie i oddają Arsenalowi prowadzenie. Genialna przewrotka Garnacho ozdobą trzynastej kolejki Premier League.

Photo: www.beinsports.com
Manchester City 1-1 Liverpool
To był niezły mecz, prowadzony na dobrym tempie, z pieczątką ogromnej piłkarskiej jakości. Nie była to jakaś szalona wymiana ciosów, bo obie drużyny zdawały sobie sprawę z klasy rywala, ale nie powinniśmy narzekać na liczbę sytuacji. Remis dobrze odzwierciedla przebieg tego spotkania. City miało przewagę, ale Liverpool się odgryzał. Mogło się przechylić w każdą stronę, mogło paść więcej goli, ale trzeba uczciwie przyznać, że to było ciekawe sobotnie popołudnie. Na plus Trent, który rozegrał wielki mecz, przede wszystkim w defensywie, a wyrównujący gol był tego ukoronowaniem. Ozdobą tego spotkania były właśnie pojedynki Trenta z Doku, który niesamowicie drybluje i jest piłkarzem dla którego warto włączyć mecz. Fajnie że ciągle są jeszcze tacy skrzydłowi, jak Belg.
Piłkarz meczu: Trent Alexander-Arnold
Burnley 1-2 West Ham
Jest 85 minuta, prowadzisz 1-0, wiadomo że wygrasz ten mecz, prawda? Prawda? No nie, bo jesteś Burnley, więc nie dostajesz nawet punktu. West Ham wygrywa rzutem na taśmę. Rywal był oczywiście słaby, ale Młoty mają swoje problemy kadrowe, więc ta wygrana na pewno cieszy, tym bardziej w takich okolicznościach. Za tydzień hit sezonu. Burnley vs Sheffield. Szykujcie pop corn, antydepresanty. Ciekawe czy obie drużyny przegrają ten mecz.
Piłkarz meczu: Mohammed Kudus
Luton 2-1 Crystal Palace
Luton zaczyna ogarniać Premier League. Kara dla Evertonu, plus kolejne trzy punkty powodują, że Luton wyskakuje ze strefy spadkowej, nad którą ma niezłą przewagę, a straty do drużyn przed nimi wcale nie są takie duże. Jeśli Kapelusznicy złapią regularność, to cud utrzymania może naprawdę się ziścić. Crystal Palace straciło kolejnych trzech zawodników, z powodu kontuzji, a wiemy że szerokość ich kadry to trzynaście nazwisk. Za chwilę mogą pojawić się problemy, których jeszcze kilka tygodni temu nikt się nie spodziewał.
Piłkarz meczu: Michael Olise
Newcastle 4-1 Chelsea
Pięknie zweryfikowane zostały zarówno Chelsea, jak i hurra optymistyczne głosy 'ekspertów' o tym, że drużyna The Blues rośnie w oczach, bo strzeliła 8 goli Tottenhamowi i City. Zapominając o okolicznościach można się nabrać, ale okoliczności są istotne, a były takie że Tottenham grał w '9', a City drugie tyle goli strzeliło w tym szalonym spotkaniu. Dzisiaj Newcastle pokazało, że Chelsea ciągle jest słabe. To jest zespół bardzo niestabilny, który może się rozsypać po najmniejszym dmuchnięciu. Masa pracy przed Pochettino, bo na razie wielkiej różnicy z poprzednim, kiepskim eufemistycznie mówiąc sezonem nie widać. Sroki zagrały kapitalny mecz i widać, że ta drużyna potrzebowała krótkiej przerwy (na kadrę), aby odetchnąć i mimo że kontuzji ciągle jest sporo, to Newcastle wraca do swojego grania, udowadniając że jest dzisiaj zespołem o klasę lepszym od Chelsea. Anthony Gordon udowadnia natomiast, że jest jednym z najlepszych lewych pomocników w Premier League, co tylko coraz bardziej pogrąża Soutghate'a i uwypukla jego kolejne kompromitujące powołania piłkarzy będących totalnie bez formy, zamiast takich perełek jak Gordon.
Piłkarz meczu: Anthony Gordon
Nottingham 2-3 Brighton
Fajerwerki w meczu Brighton, to coś do czego jesteśmy przyzwyczajeni, ale w odróżnieniu od ostatnich tygodni, wreszcie Mewy wygrywają. Świetne występy Grossa i Joao Pedro. Dla nas istotny jest powrót do gry Jakuba Modera, po bardzo długiej przerwie. Nottingham zagrało całkiem dobry mecz, ale czegoś zabrakło.
Piłkarz meczu: Joao Pedro
Sheffield 1-3 Bournemouth
Wisienki złapały rozpęd. Oczywiście biorę poprawkę na poziom rywala, jednakże trzy zwycięstwa w czterech ostatnich meczach to nie jest dzieło przypadku. Wydaje się, że menedżer i drużyna wreszcie się dotarli i powinno być tylko lepiej. Sheffield swoje. Za tydzień jedyny mecz, w którym rywal będzie na ich poziomie, ale o tym już pisałem.
Piłkarz meczu: Marcus Tavernier
Brentford 0-1 Arsenal
"Cierpienie młodego Wertera" to powieść Gothego, która idealnie oddaje Arsenal w tym sezonie. W poprzedniej kampanii Kanonierzy tworzyli sobie sytuacje z taką łatwością, jakby to była najprostsza rzecz na świecie, w tej każda nowa okazja jest niczym wejście na K2. Nieinaczej było w spotkaniu z Brentford. Niewiele wychodziło Arsenalowi, Ramsdale był mocno rozkojarzony, przez co koledzy dwukrotnie musieli wybijać piłkę z linii. Bramkarza wyręczali kolejno Rice i Zinchenko, nota bene najlepsi piłkarze na boisku. Wydawało się, że szansa na objęcie prowadzenia w tabeli przepadnie, ale wtedy krytykowany przez komentatorów w zasadzie cały mecz Bukayo Saka po raz kolejny udowodnił że jest piłkarzem wybitnym i idealnie zacentrował do Kaia Havertza, który mimo tego, że w odróżnieniu od swojego rodaka i kolegi z pobytu w Chelsea, a więc Timo Wernera nie nazywa się podobnie do bohatera powieści Goethego, to oddaje jego losy chyba jeszcze lepiej. Havertz postanowił zakończyć cierpienia zarówno osobiste, jak i te Arsenalu i został bohaterem strzelając zwycięskiego gola w 89 minucie. Kibice ponownie mogli zaintonować przerobioną wersję "Waka Waka" Shakiry i krzyknąć: KAI HAVERTZ SCORES AGAIN!
Piłkarz meczu: Declan Rice
Tottenham 1-2 Aston Villa
Wiem że łatwo jest się teraz nabijać z Tottenhamu, że w trzy kolejki przegrał mistrzostwo, ale warto zerknąć na przyczyny. Koguty straciły dwóch środkowych obrońców, trzech środkowych pomocników i skrzydłowego. Przecież to jak operacja serca, mózgu, wątroby i płuc w jednym. Pokażcie mi drużynę, która po czymś takim przejdzie do porządku dziennego. Nie ma takiej. Tottenham przegrał trzy ostatnie mecze, ale w każdym z tych meczów był tak naprawdę blisko, po prostu czegoś zabrakło. Pozytywne może być to, że ten mecz z Villą był najlepszy z tych trzech. Wydaje mi się, że przed Tottenhamem ciągle klaruje się pozytywna przyszłość. Nie powalczą pewnie o mistrzostwo, bo straty rosną, ale spokojnie stać ich na to, żeby skończyć sezon w czwórce i wrócić do LM. A najlepsze jest to, jaka drużyna tam się tworzy, jak ona gra w piłkę. Jestem spokojny o ten zespół, bo z takim menedżerem, będzie tylko lepiej. Aston Villa natomiast zgłasza swoją kandydaturę do TOP 4. Wreszcie ma dużą wygraną w meczu wyjazdowym, bo to był zarzut do drużyny z Birmingham, że o ile u siebie jest niezwykle mocna, o tyle na wyjazdach wygląda to kiepsko. Nieaktualne. To miał być najbardziej efektowny mecz w tej kolejce. Liczba sytuacji się zgadzała, liczba goli już niekoniecznie. Son strzelił trzy gole, ale wszystkie anulował mu VAR, ze względu na minimalne spalone. Mogło być więc 4-2, lub 4-3. Nie martwię się o Koguty.
Piłkarz meczu: Douglas Luiz
Everton 0-3 Manchester United
Garnachoooooo. Przecież to jest niepojęte. Co za gol. Kolejki, być może sezonu. I jakże ten gol był podobny do tego legendarnego trafienia Rooneya w meczu z City przed laty. Podobna trajektoria lotu, podobne złożenie się do strzału. Prawie identyczna część nogi, którą trafił w piłkę. Nieprawdopodobne deja vu. Everton całkiem nieźle się otrząsnął i stworzył bardzo dużo sytuacji w pierwszej połowie, ale tradycyjnie dla siebie był nieskuteczny. W drugiej odsłonie Manchester przejął kontrolę, podwyższył prowadzenie i wygrał na względnym spokoju. Czerwone Diabły miały być w kryzysie, a rzeczywistość jest taka, że mają już tylko dwa punkty mniej niż rewelacyjny Tottenham, a i TOP 4 coraz bliżej.
Piłkarz meczu: Anthony Martial
Fulham 3-2 Wolves
Ten mecz nie zapowiadał się na wielkie widowisko, miał być raczej nudnym zwieńczeniem smutnego poniedziałku. Tymczasem rzeczywistość okazała się inna. Zobaczyliśmy aż pięć goli i mimo że ten dorobek napompowały karne, to i tak należy docenić piłkarzy obu drużyn, bo zrobili całkiem niezłe widowisko. Szalenie istotne trzy punkty dla Fulham, zapewniające tej drużynie spokój, którego bardzo potrzebowali. Wilki przegrywają ważny mecz, ale punkty zdobyte do tej pory pozwalają im na taki margines błędu.
Piłkarz meczu: Willian
11 KOLEJKI:
Ederson (MCI)
Trent (LIV), Lindelof (MUN), Pau (AVL), Ake (MCI)
Gross (BHA), Rice (ARS), Gibbs-White (NFO)
Tavernier (BOU), J. PEDRO (BHA), Gordon (NEW)
11 LUDZI KTÓRYM NIE POSZŁO:
Foderingham (SHU)
T.SILVA (CHE), Dunk (BHA), O'Shea (BUR)
James (CHE), Enzo (CHE), Gomes (WOL), Hinshelwood (BHA)
Foden (MCI), Wood (NFO), Gil (TOT)
Patryk
Comentários