top of page

KOLEJKA 11

  • patrykjoachim7
  • Nov 7, 2023
  • 3 min read

Sheffield wygrało mecz. To nie są ćwiczenia, Sheffield naprawdę wygrało mecz. Newcastle w podejrzanych okolicznościach pokonuje Arsenal. City na szóstkę bez udziału napastników, ale z pięknym Jeremy Doku. Równoległa rzeczywistość w 11 kolejce Premier League.



Fulham 0-1 Manchester United

Bardzo dobrze wygląda w ostatnich tygodniach Harry Maguire i to jest chyba jedyny pozytyw dla Manchesteru. Kolejne zwycięstwo przepchnięte kolanem. Fulham może pluć sobie w brodę, bo gdyby zachowaliby koncentrację chwilę dłużej, to mieliby punkt.

Piłkarz meczu: Harry Maguire


Brentford 3-2 West Ham

Brentford znowu jest mocne... i fajnie. Ta liga potrzebuje dobrych Pszczół, w końcu wszyscy lubimy miód. W West Hamie coś tąpnęło w defensywie. Już któryś mecz to wygląda niepokojąco, a gdy zabrakło lidera defensywy, Kurta Zouma, to już się całkiem posypało. Myślę jednak, że David Moyes znajdzie receptę i to raczej prędzej, niż później.

Piłkarz meczu: Nathan Collins


Burnley 0-2 Crystal Palace

Orły w bardzo mądry sposób zgarniają punkty w meczach z najsłabszymi drużynami tego sezonu i to jest najlepsza droga do pewnego utrzymania w lidze. Coś o Burnley? Napisałem o nich w pierwszym zdaniu.

Piłkarz meczu: Tyrick Mitchell


Everton 1-1 Brighton

Kiedy w sierpniu, czy na początku września Brighton było w ścisłej czołówce, a Everton w strefie spadkowej, nikt pewnie nie zakładał, że na początku listopada, te drużyny znajdą się tak blisko siebie. Mam na myśli poziom piłkarski, bo w tabeli oczywiście Mewy utrzymują przewagę, z początku sezonu, ale na murawie nie było widać większej różnicy. Remis dwóch drużyn, których potencjał jest na dzisiaj bardzo zbliżony.

Piłkarz meczu: Vitaliy Mykolenko


Manchester City 6-1 Bournemouth

Gol i cztery asysty w jednym meczu. Fenomenalny występ Doku. Haaland i Alvarez, którzy odpowiadają za zdecydowaną większość goli City w tym sezonie, nie mieli udziału przy żadnej z sześciu bramek. Raz na sto wylosuje się tego typu mecz, jak kiedyś Liverpool, wygrywający też nota bene z Bournemouth 9-0, bez udziału bramkowego Salaha. City dopchało się do pozycji lidera. Ciszej jedziesz, dalej dojedziesz?

Piłkarz meczu: Jeremy Doku


Sheffield 2-1 Wolves

Czyli da się wygrać. Okazuje się, że nie jest to wyczyn wykraczający poza ludzkie możliwości. I to rywalem była drużyna, która w ostatnich tygodniach wyglądała całkiem poważnie. Zapaliło się więc światełko nadziei. Nie twierdzę, że na utrzymanie, ale na rozegranie sezonu, którego nie trzeba się będzie wstydzić.

Piłkarz meczu: Cameron Archer


Newcastle 1-0 Arsenal

Trudno nie zacząć od jedynego gola, który raczej nie powinien zostać uznany i to z trzech powodów, ale sędziowie stwierdzili, że trzy minusy dają plus i gra gitara. Logika w ich rozumowania była podobna, jak we wspomnianym wcześniej równaniu. Arsenal w tym sezonie ma problemy ze stwarzaniem sytuacji i to jest coś, co wiemy nie od dziś i rozumiem, że Kanonierzy mają prawo obwinić klaunów, za tę porażkę, ale chyba trzeba też pomyśleć o tym, czego tej drużynie brakuje. Bo o ile punktowanie jest całkiem przyzwoite, o tyle styl gry jest nieporównywalnie gorszy, niż przed rokiem. Mocniejsi rywale będą to weryfikować. Newcastle czuje się pewnie jak Tottenham jakiś czas temu po wygranej z Liverpoolem. Niby fajnie, ale z tyłu głowy masz jakieś takie poczucie, że za te snickersy nie zapłaciłeś.

Piłkarz meczu: Anthony Gordon


Nottingham 2-0 Aston Villa

Nie powiem, że to jest sensacja, bo nie uważam, że Aston Villa jest gotowa na TOP 4, tak jak wielu twierdzi. Nottingham jest drużyną solidną, szybko strzelili gola i przypilnowali tego zwycięstwa. To nie jest łatwy wyjazd i Villa boleśnie się o tym przekonała. Zimny prysznic.

Piłkarz meczu: Harry Toffolo


Luton 1-1 Liverpool

Niewiele zabrakło beniaminkowi, aby dokonać gigantycznej sensacji. Czy zasłużonej? Znowu należałoby zerknąć w stronę sędziów. Z piłkarskiego punktu widzenia, bardzo dobry mecz Luton. Takie mecze naprawdę pokazują, że ta drużyna ma potencjał. Paradoksalnie ten beniaminek, który awansował po barażach, który nie miał stadionu gotowego na Premier League, wygląda najlepiej. Liverpool nie zagrał jakoś źle, miał trochę pecha. Jeśli The Reds myślą o mistrzostwie to takie wpadki nie mogą się zdarzać, ale chyba na Anfield twardo stąpają po ziemi i celem jest raczej TOP 4, a w tym wypadku margines błędu jest większy.

Piłkarz meczu: Thomas Kaminski


Tottenham 1-4 Chelsea

Ten totalnie szalony mecz był idealnym zwieńczeniem tej pokręconej kolejki. W tym meczu wydarzyło się wszystko. Nie starczyłoby czasu do następnej kolejki, aby o wszystkim opowiedzieć. Mnie najbardziej zaskoczyła postawa Tottenhamu, po otrzymaniu czerwonej kartki, potem drugiej. Koguty nie cofnęły się na własną połowę, jak NORMALNY zespół, tylko wychodzili wysoką linią obrony, Chelsea rzucała piłkę za plecy i mieliśmy jakieś wyścigi rydwanów. Jednym jest wierność swojej filozofii, a czym innym totalna brawura i do pewnego stopnia głupota. Kiedy spotykają cię określone okoliczności, to musisz umieć się do nich dostosować, a nie zgrywać bohatera. Inna sprawa, że Chelsea przez długi czas nie potrafiła strzelić gola, wielokrotnie wychodząc dwa na jeden z bramkarzem. Nie wiem, czy przy takiej dyspozycji The Blues, Tottenham przegrałby to spotkanie, gdyby się cofnął. Różnie mogłoby być, potrafię sobie wyobrazić Chelsea bijącą głową w 9-osobowy mur. Ostatecznie trafili. Jackson ustrzelił hat-tricka. Ten wynik wygląda okazale, ale sposób w jaki Chelsea te derby wygrała... oh dear God.

Piłkarz meczu: Nicolas Jackson


11 KOLEJKI:

Kaminski (LUT)

Collins (BRE), Maguire (MUN), Mitchell (CRY)

Toffolo (NFO), Mangala (NFO), Joelinton (NEW), Aina (NFO)

B.Silva (MCI), Jackson (CHE), DOKU (MCI)


Patryk

Σχόλια


bottom of page