top of page

JEDENASTKA SEZONU

  • patrykjoachim7
  • Jun 17, 2023
  • 33 min read

Updated: Jun 18, 2023

Pora wybrać najlepszych piłkarzy na każdej pozycji.


Omówiłem już to jak poszczególne zespoły zaprezentowały się w minionym sezonie. Teraz czas na to, aby wgryźć się bardziej szczegółowo w każdą drużynę i wybrać piłkarzy, którzy wyróżniali się na swoich pozycjach, na tle ligowych konkurentów. Pora rozdać nagrody indywidualne. Na początku kilka słów wyjaśnienia, w jaki sposób tworzyłem te rankingi.


Zacznę od tego, że chcę zaprezentować najlepszych piłkarzy tego sezonu Premier League. Tak więc brałem pod uwagę tylko i wyłącznie występy ligowe. Mecze w Lidze Mistrzów, FA Cup, Carabao Cup, czy na mundialu nie mają wpływu na poniższe zestawienia. Tworząc rankingi zaczynałem układać piłkarzy w kolejności, tak jak pamiętałem ich występy według mojej subiektywnej oceny. Następnie analizowałem, dość szczegółowo wszelkie dostępne statystyki, aby móc zobaczyć szerszy kontekst i porównać mój test oka z suchymi liczbami. Nie chciałem, aby statystyki były kluczowym czynnikiem wpływającym na te rankingi, natomiast nie ukrywam, że miały one duży wpływ i w niektórych przypadkach przetasowały kolejność, a czasami nawet wskazały nazwiska, które zastąpiły inne. Kolejnym ważnym czynnikiem jest to, że brałem pod uwagę tylko członków wyjściowej jedenastki każdej z drużyn. Tak więc piłkarze, którzy rozegrali zbyt mało minut i byli bardziej zawodnikami wchodzącymi z ławki nie będą uwzględniani. Jeśli chodzi o samą prezentacje tego co stworzyłem, to chciałbym zrobić to w taki sposób, aby dawkować emocje. Dlatego też będę przedstawiał najlepszych zawodników pozycję po pozycji. W pierwszej kolejności pokaże tych, którzy zajęli miejsca od 2 do 5, w postaci odliczania wstecznego. Jeśli chodzi o najlepszych piłkarzy na swojej pozycji, to laureatów zostawię sobie na koniec i zostaną oni przedstawieni już jako członkowie najlepszej jedenastki tego sezonu Premier League.


Do dzieła!


BRAMKARZE (1)

Aby wszystko było ułożone tak jak należy, a więc po kolei zacząć należy od bramkarzy. Jest to pozycja bardzo newralgiczna. Inna niż wszystkie inne. Co za tym idzie wybory najlepszych piłkarzy na tej pozycji często budzą kontrowersje. Bardzo trudno jest zestawiać ze sobą bramkarzy z klubów słabszych, którzy notują setki interwencji i mają o wiele łatwiej pokazać swoją jakość, niż takich jak choćby Ederson, który w meczu ma czasami jeden, czasami dwa strzały i nie może się pomylić. Co do Brazylijczyka to mam wrażenie, że wielu ludzi nie docenia jego jakości. Dla mnie jest to bramkarz idealny. Perfekcyjny w każdym aspekcie. Bramkarz nowej generacji, który nie tylko broni, ale również rozgrywa piłkę. Tak samo jak Alisson, czy Ter Stegen. Tego typu bramkarze powoli zastępują poprzednią generacje tych, od których wymagało się tylko bronienia, jak De Gea, czy Courtois. Wracając do Edersona, to muszę jednak przyznać, że zagrał dość średni sezon. Zdarzyło mu się kilka pomyłek. Nie był tym samym bramkarzem, co rok wcześniej gdzie zjadł konkurencję i jedynie jego rodak był w stanie się do niego zbliżyć. To jest nota bene ciekawe, że obaj graliby w pierwszym składzie każdej reprezentacji na świecie, ale pechowo trafili na drugiego geniusza w tej samej nacji i obaj grać nie mogą. W tym sezonie Ederson miał zniżkę formy i dlatego mimo, że wstępnie chciałem umieścić go w moim rankingu, to rzutem na taśmę z niego wypadł i jest w mojej głowie bramkarzem numer sześć za ubiegły sezon. To jest dużo poniżej jego potencjału, bo w normalnej dyspozycji Ederson ten ranking otwiera. Ale żeby nie przedłużać przejdźmy już do tych, którzy w najlepszej piątce się znaleźli.


5. Bernd Leno (Fulham)

Nie planowałem umieścić Niemca w TOP 5. Zdawałem sobie sprawę, że zagrał niezły sezon, ale wydawało mi się, że nie był to sezon wybitny. Jednak statystyki mówią coś zupełnie innego. Nie patrzę w nie na ślepo, bo to jest zgubne. Natomiast trudno przejść obojętnie obok kogoś kto: jest pierwszy jeśli chodzi o gole, którym zapobiegł (+9.5), jest drugi jeśli chodzi o liczbę obronionych strzałów na 90 minut i drugi jeśli chodzi o skuteczność obron (73.8%). Patrząc wyłącznie na statystyki Leno powinien zostać ogłoszony bramkarzem sezonu. Wydaje mi się jednak, że potrzebny jest szerszy kontekst. Leno grał w klubie, który dopuszczał rywala do dużej liczby sytuacji, co dało Niemcowi duże pole do popisu. Łatwiej jest bramkarzom w słabszych klubach, to jest jasne. Niemniej jednak Leno te sprzyjające okoliczności wykorzystał i wyśrubował najlepsze liczby w lidze. Dlatego też uważam, że nawet jeśli bramkarz Fulham nie wyróżniał się tak bardzo na pierwszy rzut oka, to jednak przy takich statystykach, krzywdzącym byłoby pominięcie go w tym rankingu.


4. Nick Pope (Newcastle)

Jeśli ktoś interesuje się Premier League od kilku lat to zdaje sobie sprawę z jakości tego bramkarza. Pope grając w Burnley notował tyle czystych kont, że lepsi w tym aspekcie byli od niego wyłącznie Brazylijczycy z City i Liverpoolu. To jest niewyobrażalne, ale takie są fakty. Był sezon, w którym został najlepszym bramkarzem w lidze. Po przyjściu do Newcastle wszedł w trochę inną rolę. Zaczął grać w zespole dużo mocniejszym, który daje mniej możliwości do popisu dla bramkarza. Ale Anglik świetnie sobie z tym poradził. Zanotował 14 czystych kont (2 wynik w lidze), strzały bronił na poziomie (73,1%), obronił dwa rzuty karne (najwięcej), jego drużyna straciła najmniej goli. Zdarzały się drobne błędy, jednak duży obrazek pokazuje, że Pope zagrał świetny sezon i uniósł swoją rolę. W wielu meczach pomagał swoimi interwencjami i dołożył swoją cegiełkę do genialnego wyniku Newcastle.


3. David De Gea (Manchester United)

Zdobywca złotej rękawicy. 17 czystych kont, wynik kapitalny. Nikt się do tego nawet nie zbliżył. Są ludzie, którzy śmieją się z tej statystyki, ale ja uważam, że złotej rękawicy przypadkowi bramkarze nie wygrywają. Jaki to był sezon Hiszpana? Nierówny i dlatego jest dopiero trzeci w tym rankingu. Choć długo był to dla mnie bramkarz sezonu. Dlatego, że De Gea notował najbardziej spektakularne interwencje, ze wszystkich bramkarzy. Wyjmował piłki, które były nieosiągalne dla nikogo innego. Niestety zdarzyło mu się też zbyt dużo prostych błędów, które zaprzepaściły szanse na miano bramkarza numer jeden. Niemniej jednak Hiszpan rozegrał wspaniały sezon i po raz kolejny udowodnił, że jest fachowcem.


2. David Raya (Brentford)

Ale to nie De Gea był najlepszym hiszpańskim bramkarzem w tym sezonie. Był nim goalkeeper Brentford. David Raya jest bramkarzem bardzo nowoczesnym. Świetnie gra nogami, jest znakomity na linii, niesamowicie sprawny. W każdym aspekcie bramkarskiego rzemiosła wymiata. To jest kwestia czasu, aż trafi do topowego klubu, bo jest dzisiaj najbardziej gorącym nazwiskiem na rynku, jeśli chodzi o bramkarzy. Fantastyczny sezon za nim. Najlepszy jeśli chodzi o liczbę obronionych strzałów na 90 minut, broni strzały na najwyższej skuteczności (aż 77%), co daje dużą przewagę nad resztą stawki. Hiszpan zanotował również aż 12 czystych kont. Połączenie tych statystyk jest imponujące. Jeśli chodzi o gole, którym zapobiegł również jest w czołówce (5). To potwierdza tylko to, co widzieliśmy oglądając mecze Brentford, a więc ogromną klasę i umiejętności Davida Rayi.



PRAWI OBROŃCY (2)

Prawa obrona to pozycja, której znaczenie rośnie z każdym rokiem. Grają tam zawodnicy o bardzo różnej charakterystyce. Od motorów napędowych po rozgrywających. Ewolucja zawodników występujących w tym miejscu boiska trwa. Jest to też pozycja, która paradoksalnie w dzisiejszych czasach wymaga większego zaangażowania w ofensywę, niż w defensywę. Boczni obrońcy w dzisiejszym futbolu mają przede wszystkim atakować i robić liczby. Bronienie zeszło na dalszy plan. Mimo tego, że ta pozycja jest tak ważna, to w tym sezonie mało było piłkarzy, którzy grali na wysokim poziomie z prawej strony defensywy. Sami zobaczycie po zapoznaniu się z najlepszą piątką. Wspomnę jeszcze tylko słowem o zawodniku, który zajął 6 miejsce i się do tego rankingu nie zmieścił. Kyle Walker. Nie mam przekonania do tego zawodnika. Rozumiem dlaczego jest wartościowy dla City. Gdy grasz tak wysoko, to jesteś narażony na ciągłe kontry i wtedy zawodnik o przyspieszeniu Walkera jest bezcenny. Natomiast globalnie ten piłkarz nie ma, jak dla mnie zbyt wielu atutów. Nie daje praktycznie nic w grze ofensywnej swojego zespołu. Jest kimś komu bliżej do stopera, niż wahadłowego. Nie notuje liczb. Zresztą w tym sezonie dzielił się minutami ze Stones'em, a więc stoperem i młodziutkim Lewisem i to też świadczy o poziomie jaki prezentował. Tak więc może trochę kontrowersyjnie, ale pominąłem Anglika w tym zestawieniu, a teraz przejdźmy już do tych, których wyróżniłem.


5. Kenny Tete (Fulham)

Niezły sezon w wykonaniu Holendra. Nie był jakoś wielce wybitny, ale do najlepszej piątki wystarczyło. Konkurencja zbyt duża nie była. Tete był pewnym punktem swojego zespół, grał regularnie. Nie popełniał zbyt dużo błędów w defensywie, a w ofensywie dołożył gola i pięć asyst, co jest wynikiem całkiem przyzwoitym. Ciekawy zawodnik.


4. Diogo Dalot (Manchester United)

Jeśli chodzi o prawego obrońcę w Manchesterze, to sytuacja jest interesująca. Pierwszą część sezonu rozegrał Dalot, drugą Wan Bissaka i obaj prezentowali się co najmniej nieźle. Więcej minut rozegrał Portugalczyk, dlatego to jego umieszczam w moim rankingu. Czynie to z całkowicie czystym sumieniem. Z tego względu, że Dalot był w momencie pikowym najlepszy na swojej pozycji w całej lidze. Przypominał trochę swojego rodaka Joao Cancelo. Schodził do środka, rozgrywał, zagrywał prostopadłe piłki. Klasa. Miał miesiąc gdzie co tydzień był najlepszym piłkarzem swojego zespołu. Potem przyszedł mundial, problemy zdrowotne, wskoczył Wan Bissaka i ten potencjał na wyższe miejsce w rankingu został zaprzepaszczony. Trochę szkoda, natomiast widzieliśmy w tym sezonie zalążki ogromnego potencjału i jeśli on zostanie wykorzystany to Dalot może wskoczyć na najwyższą półkę.


3. Trent Alexander-Arnold (Liverpool)

Już słyszę te okrzyki ludzi, którzy nie lubią Trenta. Skandal. Jak można go w ogóle w tym rankingu umieścić, po tak kiepskim sezonie? Już śpieszę z wytłumaczeniem. Po pierwsze za nim znaleźli się Dalot, który rozegrał niewiele ponad połowę sezonu i Tete, który po prostu był solidny, lub solidny plus. Wskażcie mi kogoś, kto się w tej piątce powinien znaleźć kosztem Trenta, czekam. Po drugie zgodzę się, że to był przeciętny sezon Anglika. Jednak jego krytyka jest spowodowana, tym że znamy jego potencjał. To był gość, który w roku 2020 był w TOP 5 piłkarzy na świecie. Jest to piłkarz, który w normalnej dyspozycji zostawia konkurencje na swojej pozycji lata świetlne za sobą. Dlatego gdy widzimy, że Alexander-Arnold popełnia masę błędów, jego nazwisko jest w mediach regularnie mieszane z błotem. To jest cena za bycie wybitnym piłkarzem. Ale wracając do tego sezonu. Przez 3/4 sezonu naprawdę było kiepsko i nie myślałem, że ostatecznie Trent tutaj wskoczy. Trudno jednak przejść obojętnie obok tego, co wydarzyło się w finalnej części kampanii. Jurgen Klopp przesunął Trenta w inne miejsce na boisku. Nie zmienił mu pozycji w sensie stricte, bardziej korekcie uległa jego rola. Anglik odżył. Znów zaczął grać jak stary, dobry Trent. Zaczął wykręcać świetne liczby. Został piłkarzem miesiąca w Liverpoolu i był jednym z najlepszych zawodników całej ligi, za ostatnią fazę sezonu. To powinna być normalka, ale długo musieliśmy na to czekać. A jeśli ktoś ciągle nie jest przekonany, to niech spojrzy na statystyki. Dwa gole i dziewięć asyst. Zdecydowanie najlepszy wynik wśród prawych defensorów.


2. Ben White (Arsenal)

Fenomenalny sezon w wykonaniu Anglika. Jest największym pechowcem, jeśli chodzi o jedenastkę sezonu. Powinien się tam znaleźć, ale nie może bo ktoś na jego pozycji rozegrał sezon życiowy. Ben White grał w tej kampanii wspaniale. Był najlepszym obrońcą Arsenalu. W zasadzie nie popełniał błędów w defensywie. Był najbardziej regularny. Trzymał bardzo wysoki poziom od początku do końca. W ofensywie również dawał dużo. Grał w stylu Cancelo, czy Dalota. Nie zanotował jedynie świetnych liczb, ale stało się tak dlatego, że White najczęściej zagrywał te przedostanie podanie. Otwierał swoimi zagraniami drogę dla Odegaarda, czy Saki, aby ci mogli obsłużyć asystą jednego z kolegów. Jest to tym bardziej imponujące, że Anglik rozegrał sezon na pozycji, która nie jest dla niego naturalna. Przypomina mi się historia Sergio Ramosa, który również na początku swojej kariery grywał na prawej stronie defensywy, mimo że każdy wiedział że docelowo to będzie stoper. Jednak te doświadczenie bardzo go piłkarsko rozwinęło i sprawiło, że stał się obrońcą bardziej kompletnym. Życzę White'owi, aby z nim było podobnie. Tak czy inaczej on już teraz jest jednym z najlepszych obrońców w całej lidze i powinien grać również w reprezentacji Anglii.



LEWI OBROŃCY (5)

Scharakteryzowałem pozycję bocznego obrońcy chwilę wcześniej, więc nie będę się powtarzał. W przypadku lewej obrony jest bardzo podobnie. Po prostu mamy tutaj pewne odbicie lustrzane i zawodników z reguły lewonożnych. Co ciekawe wydaje się, że na lewej obronie konkurencja była ciut mocniejsza niż na prawej, przynajmniej jeśli chodzi o dolne warstwy piramidy, bo sam szczyt, a więc pierwsze dwa miejsca to raczej nie. Lewi obrońcy.


5. Oleksandr Zinchenko (Arsenal)

Wahałem się między nim, a Danem Burnem z Newcastle. Anglik rozegrał zdecydowanie więcej minut i był bardzo solidny, natomiast ostatecznie postawiłem na Ukraińca. Z tego względu, że Zinchenko jeśli tylko był zdrowy, to dawał ogromną jakość i był kluczowym piłkarzem Arsenalu. Obok Odegaarda, to właśnie on był takim drugim rozgrywającym swojej drużyny. Gdyby rozegrał pełny sezon to pewnie powalczyłby o miano najlepszego, lewego defensora w lidze. Przy tylu opuszczonych meczach musi się zadowolić miejscem piątym.


4. Rico Henry (Brentford)

Czas na piłkarza, który jest troszkę przeoczony przez opinie publiczną. Jego nazwisko praktycznie nie pojawia się w mediach. Tymczasem Anglik po wejściu do ligi z Brentford rozegrał dwa równe sezony. Zaprezentował w nich bardzo dużo jakości, pokazując się jako zawodnik zrównoważony, który dobrze broni i daje również sporo w ofensywie. Liczby może nie do końca oddają ten wkład, ale gdy się ogląda jego grę to widać te możliwości. Jest to chłopak, który ma dopiero 25 lat, a więc wchodzi w najlepszy wiek dla piłkarza i jeszcze sporo grania przed nim. Wydaje mi się, że potencjał tego zawodnika jest naprawdę spory i gdybym dzisiaj był menedżerem klubu z czołówki, który szuka lewego defensora, zadzwoniłbym do Brentford.


3. Andrew Robertson (Liverpool)

Jeśli chodzi o zawodników z pola w Liverpoolu to było trzech, którzy mogą ten sezon zaliczyć do "w miarę" udanych. Firmino, Salah i przede wszystkim właśnie Robertson. Szkot jako jedyny w linii defensywy nie zaliczył dużego zjazdu i prezentował się stabilnie. A to na tle swoich klubowych kolegów wystarczyło, żeby się wyróżnić. Zaliczył aż osiem asyst. W defensywie grał przyzwoicie. Nie był w swojej najwyższej formie, ale nawet taki solidny sezon, przy jego potencjale pozwolił na to, aby znaleźć się na podium w tym zestawieniu.


2. Pervis Estupinan (Brighton)

Fantastyczny sezon w wykonaniu Ekwadorczyka. Przyćmił nawet to, co rok wcześniej zrobił na The Amex Marc Cucurella. Zastąpił Hiszpana doskonale. Momentalnie załapał na czym polega granie w tej lidze. Nie przychodził tutaj jako "no-name". Grał w Villarreal, a więc klubie, który regularnie gra w europejskich pucharach i w silnej lidze. Niemniej jednak przyjście do Premier League z innej ligi zawsze wiąże się z pewnego rodzaju ryzykiem, bo tempo w Anglii jest nieporównywalne z żadną inną ligą. Po Estupinianie wcale nie było widać tego, żeby coś go zaskoczyło. Nie potrzebował żadnego okresu aklimatyzacji. Wyglądał tak, jakby grał w tej lidze od dekady. Zagrał świetny sezon, wykręcił znakomite liczby i z muzyką wdarł się do ścisłej czołówki lewych obrońców w lidze. Klasa.



ŚRODKOWI OBROŃCY (4,5)

Jeśli chodzi o środkowych obrońców to lista będzie dłuższa, z tego względu, że szukamy kandydatów na dwie pozycje. Tak więc nie piątka, a dziesiątka zawodników zostanie zaprezentowana. Tutaj sytuacja wygląda zgoła inaczej, niż na bokach obrony, ponieważ kluby najlepszej czwórki miały w tym sezonie świetnie grających stoperów i oni zabukowali miejsca od 1-9. Wysokie pozycje tych klubów to mógł być w pewnym stopniu skutek tego, że zawodnicy grający na tej niezwykle istotnej pozycji dali radę. Chciałbym wspomnieć kilka nazwisk piłkarzy, którzy też rozegrali dobry sezon, ale nie mieli szans wejść do tego rankingu. Ben Mee z Brentford to był strzał w dziesiątkę, przyszedł w lato i z miejsca stał się szefem defensywy. Marc Guehi z Crystal Palace stworzył jeden z najlepszych duetów w lidze z Andersenem. Lewis Dunk, kapitan Brighton, piłkarz grający w starym, angielskim stylu. Każdy z tej trójki zasługuję na wyróżnienie, ale teraz już czas na tych najlepszych.


10. Joachim Andersen (Crystal Palace)

Jedyny rodzynek, który załapał się do dziesiątki nie grając w klubie z TOP 4. Bardzo dobry sezon Duńczyka. Szczególnie jego początek. W pierwszej fazie sezonu był jednym z najlepszych stoperów całej ligi. Później oczywiście, ze względu na potencjał swojego zespołu, dłuższa perspektywa go pokonała. Nie zmienia to jednak faktu, że Andersen jest jednym z najciekawszych stoperów, stworzył świetny duet z Marciem Guehim i wydaje się być gotowym na klub większego kalibru.


9. Ruben Dias (Manchester City)

Jeden z trzech stoperów City w tym rankingu, z tego względu, że to nowe ustawienie drużyny Pepa Guardioli zakłada grę na trójkę środkowych obrońców. Dias jest tym środkowym, środkowym. Najbardziej doświadczony, najsilniejszy, szef tej defensywy. Jednak jeśli chodzi o ten sezon, to jego dwóch partnerów prezentowało się lepiej i to jest bardziej zasługa tej dwójki, bo weszli na bardzo wysoki poziom, a Dias po prostu grał nieźle. Znamy potencjał Portugalczyka, który jakiś czas temu był MVP całej ligi. Ten sezon był przeplatany kontuzjami, dopiero na wiosnę zaczął grać regularnie. Uniósł swoją rolę, ale to nie był spektakularny sezon w wykonaniu Rubena Diasa. Dlatego taka, a nie inna pozycja.


8. Lisandro Martinez (Manchester United)

Wiem, że są ludzie, którzy widzą Argentyńczyka nawet w jedenastce sezonu, ale ja nie jestem przekonany, czy to był aż tak dobry sezon w jego wykonaniu. Oczywiście na podstawie krótkich wycinków, typu spektakularne interwencje, bloki, gol głową, mistrzostwo świata z Argentyną można naszkicować portret obrońcy doskonałego. Jeśli jednak spojrzymy na to globalnie, to widzimy zawodnika, który opuścił sporo spotkań, a o wiele łatwiej jest uniknąć błędów w mniejszej liczbie meczów. Manchester przegrał kilka spotkań wysoko, więc ta defensywa przeciekała i wydaje mi się, że to nie Martinez był liderem tej formacji, tylko jego partner. Oczywiście to jest świetna historia, że zawodnik tak niski poradził sobie w tak fizycznej lidze. Bo to, że sobie poradził nie pozostawia wątpliwości. Ja zawsze kibicuje niskim stoperom, bo nie lubię stereotypów dotyczących wzrostu. Jednakże ten hype przesłonił kilka niedoskonałości, przez które zdecydował umieścić się Martineza na pozycji numer 8.


7. William Saliba (Arsenal)

Następny gość, którego widywałem w różnych jedenastkach sezonu. Bliźniacza sytuacja jak u Martineza. Poszczególne zagrania wybitne w wykonaniu Francuza. Ale przyszła kontuzja i Saliba opuścił zbyt dużo minut, aby znaleźć się wyżej. Pamiętam też wiele dziwnych, prostych błędów tego stopera. Nawet zaczęto się śmiać, że Francuz gra genialnie, ale raz na 90 minut musi jakiś prezent rywalowi wręczyć. Ale tak zupełnie poważnie to ten sezon pokazał, jak ogromny potencjał drzemie w tym zawodniku. Arsenał ma prawdziwą perełkę. Jeśli tylko zdrowie pozwoli, to Saliba za kilka lat stanie się najlepszym stoperem świata.


6. Raphael Varane (Manchester United)

Lider defensywy Czerwonych Diabłów. Bardzo dobry sezon w wykonaniu Francuza. Kiedy grał, to obrona Manchesteru przeważnie wyglądała dobrze. Jeśli go brakowało, to wtedy nadciągały problemy. Pierwszy sezon nie był najlepszy w wykonaniu mistrza świata z 2018 roku, ale ten drugi pokazał, że Varane jest ciągle stoperem wielkiej klasy. Był bardzo pewny, nie popełniał większych błędów. Stracił kilka meczów przez kontuzje, ale należy docenić powrót tego zawodnika do wysokiej dyspozycji i to, że Manchester nareszcie ma poważny duet środkowych obrońców, któremu dowodzi Raphael Varane.


5. Sven Botman (Newcastle)

Czas otworzyć najlepszą piątką. Sven Botman. Zawodnik, który rozegrał ponad 3000 minut. Duet stoperów w Newcastle był nie do ruszenia. Wypada docenić to, że wykręcili najlepsze liczby w lidze. Najmniej straconych goli (tyle samo co City). Botman oczywiście był tym stoperem numer dwa na St. James Park. Partnerował swojemu bardziej doświadczonemu koledze. Jednakże poziom prezentowany przez Holendra był bardzo wysoki. Najbardziej imponuje to, że po nim nie widać jego wieku. Patrząc na Botmana masz wrażenie, że oglądasz 30-letniego obrońcę. Tymczasem ten chłopak ma dopiero 23 lata. Rośnie wielki obrońca dla Newcastle i dla reprezentacji Holandii, która potrafi w szkolenie stoperów. Botman, Van Dijk, Ake, De Vrij, De Ligt, Timber. Niemcy, którzy zazwyczaj patrzą na Holendrów z góry, dzisiaj zabiliby za choćby jednego takiego defensora.


4. Gabriel Magalhaes (Arsenal)

Tylko James Tarkowski, który rozegrał komplet minut (3420), ma ich więcej niż obrońca Arsenalu. Brazylijczykowi zabrakło dziewięciu minut. Niesamowita regularność tego zawodnika. Bardzo wysoka jakość gry. To była skała. Był bardzo stabilny, dużo bardziej od swojego partnera, co nie jest zaskoczeniem, ze względu na wiek. Trzeba przede wszystkim docenić to, jaki Gabriel zrobił postęp, w porównaniu z ostatnim sezonem, w którym był chwiejnym zawodnikiem. Ten sezon był wielki w jego wykonaniu. Trudno jest mi sobie przypomnieć jakieś większe jego błędy, a przy takiej liczbie minut to musi budzić szacunek.


3. Manuel Akanji (Manchester City)

Niepozorny transfer Manchesteru City, który wypalił lepiej, niż ktokolwiek mógł się spodziewać. Akanji grał w Borussi Dortmund i był postrzegany, jako stoper niezłej, europejskiej klasy. Po przyjściu do City niewiarygodnie się rozwinął. Nawet Pep Guardiola przyznawał, że jest zaskoczony, tym jak Szwajcar momentalnie łapie wszystko, co on od Niego oczekuje i rozumie taktykę nieporównywalnie szybciej niż inni. Nie bez powodu, to właśnie Akanji dostał od Pepa największą liczbę minut, ze wszystkich obrońców. Bardzo pewny w obronie, szalenie trudno było go przejść. Niezwykle elegancki, przy wyprowadzeniu piłki. Niejednokrotnie prezentował swoją genialną technikę. Dzisiaj Akanji nie jest już solidnym stoperem, tylko jednym z najlepszych na świecie.



DEFENSYWNI POMOCNICY (6)

Najtrudniejsza w tworzeniu rankingów na poszczególnych pozycjach zawsze jest klasyfikacja środkowych pomocników. Z tego względu, że różne kluby grają innymi formacjami, w innym stylu i często te różnice w pozycjach po prostu się zacierają. Z tego powodu wymyślone zostały takie pozycje jak 6.5, lub 8.5, aby lepiej zobrazować rolę jakiegoś zawodnika. Wydaje się jednak, że ten sezon był dość przyjemny pod tym kątem i w większości przypadków nie było trudno określić pozycji środkowych pomocników, w szczególności tych najlepszych, a to właśnie na nich będziemy się dzisiaj skupiać. Przejdźmy więc do defensywnych pomocników. Na początku powiem o dwóch dużych nieobecnych, którzy się do tego rankingu nie zmieścili. Thomas Partey. Ghańczyk grał świetnie na jesień, tworzył znakomity duet z Xhaką. Niestety na wiosnę pojawiły się problemy ze zdrowiem, nastąpiła duża obniżka formy i ostatecznie zdecydowałem się pominąć go w tym rankingu. Ale to jeszcze nic w porównaniu z tym, co zobaczycie za chwilkę. Nie znalazłem miejsca w najlepszej piątce dla... Casemiro. Tak wiem, że wielu ludzi dawało go do jedenastek sezonu. Już tłumaczę dlaczego mam zupełnie inne zdanie. Casemiro jest udanym transferem, nie zapowaidał się na taki, ale takim się okazał. Grał na wysokim poziomie, prezentował sporą jakość i wzniósł swoją drużynę na wyższy poziom. Do tego dołożył kilka goli, choć jak dla mnie to nie jest szczególnie ważne dla defensywnego pomocnika, ale są ludzie którzy się tym jarają. Tylko, że mam wrażenie, że wiele osób nie dostrzega drugiej strony medalu. Po pierwsze Casemiro przychodząc już w trakcie trwania sezonu zdążył uzbierać pięć żółtych kartek do 19 kolejki, co nie jest łatwą sztuką. Po drugie dwa razy obejrzał kartkę czerwoną. Oczywiście za swoją głupotę. Zdążył sprokurować niepotrzebny rzut karny, kilka razy popełnił poważne błędy, po których rywal miał okazje. Widziałem wycinek statystyk z dwóch miesięcy jego gry na pewnym etapie sezonu... 7x zawieszony za kartki i 0-7 z Liverpool'em... Co więcej rozegrał bardzo mało minut jak na środkowego pomocnika. Mniej nawet niż... Jorginho, a więc rezerwowy najpierw Chelsea, a potem Arsenalu. Może jestem szalony, ale dla mnie Brazylijczyk nie zagrał lepszego sezonu, niż ci o których za chwilkę.


5. Moises Caicedo (Brighton)

Drugi z Ekwadorczyków, którzy na południu Anglii zrobili totalną furorę. Caicedo był piłkarzem, dzięki któremu Brighton panowało w środku pola w zasadzie w każdym meczu. Zabezpieczał drużynę przed kontrami, łatał wszelkie dziury, potrafił również rozegrać piłkę do przodu. Grał tak dobrze, że już w zimę zgłosiły się największe kluby. Zrobiła się mała aferka, bo Caicedo chciał wymusić transfer. Brighton to zablokowało, bo dla nich priorytetem było wejście do pucharów, co się ostatecznie udało. Ta sytuacja trochę zachwiała tym zawodnikiem, ale na krótko. Szybko wrócił do wysokiej dyspozycji i dołożył sporą cegiełkę do sukcesu swojej drużyny. A teraz pewnie odejdzie, bo jest gotowy na większy klub.


4. Ruben Neves (Wolves)

Nie wiem czy jest jakiś zawodnik, który tak bardzo przerastałby swoją drużynę, jak właśnie Ruben Neves. Może jedynie Kane. Portugalczyk zagrał fenomenalny sezon. Zwłaszcza w pierwszej jego części był obłędny. Jestem zdania, że gdyby nie on, to Wolves spadłoby z ligi. Neves praktycznie w pojedynkę utrzymał swój zespół. Teraz wydaje się, że musi odejść, bo to jest piłkarz klasy światowej. Słyszymy o zainteresowaniu Barcelony i wcale mnie ta informacja nie dziwi. Ani trochę.


3. Joao Palinha (Fulham)

Architektów sukcesu Fulham jest kilku. Leno świetnie bronił, Mitrović strzelał mnóstwo goli, ale mam wrażenie, że najważniejszym piłkarzem tej drużyny był właśnie Palinha. Portugalczyk zanotował najwięcej odbiorów w całej lidze, z ogromną przewagą nad drugim Caicedo. Palinha pokazał się również jako piłkarz, który świetnie wygląda z piłką przy nodze, potrafi zagrać prostopadłe podanie, oddać strzał. Kawał piłkarza. Był takim prawdziwym sercem swojej drużyny. Fulham powinno stanąć teraz na głowie, aby nikt im tego serca nie wyrwał.


2. Rodri (Manchester City)

Mam problem z oceną tego piłkarza. Jestem wielkim fanem talentu Hiszpana. W poprzednim sezonie to był najlepszy defensywny pomocnik na świecie, bez dwóch zdań. Ten sezon miał słabszy. Zwłaszcza na jesień wyglądał dziwnie. Podejmował dużo złych decyzji, jakieś niezrozumiałe zagrania, straty. Coś takiego mu się nigdy nie zdarzało. Jakiś mały kryzys. Tak czasami bywa. Ale po mundialu to już był ten stary, dobry Rodri. Wrócił do wielkiej formy. Trzymał w rysach środek pola City, tak żeby inni mogli błyszczeć. Złożyło się to z serią zwycięstw mistrza Anglii i myślę, że nie ma w tym przypadku, bo te dwa zdarzenia łączą się w naturalny sposób. Piękną puentą był gol w finale ligi mistrzów. Ten początek sezonu jest małą rysą, ale późniejsze świetne występy przeważyły i te drugie miejsce jest w sam raz.



ŚRODKOWI POMOCNICY (8)

Przechodzimy pięterko wyżej do tak zwanych "ósemeczek". Całkiem fajnie mi się tutaj wyklarowała czołowa piątka. Nie miałem większych wątpliwości, bo każdy z nich ma za sobą udany sezon i miał duży wpływ na świetny wynik swojej drużyny. Rozważałem jeszcze takich zawodników, jak Jensen z Brentford, czy Reed z Fulham, którzy również prezentowali się dobrze. Nie mieli jednak większych szans, aby rozbić poniższą piątkę.


5. Christian Eriksen (Manchester United)

Świetnie Duńczyk wpasował się do nowej drużyny i wraz z Casemiro i Bruno utworzył środek pola, który stał się jednym z najlepszych w lidze. Miałem wątpliwości, czy Eriksen nie będzie się trochę gryzł z Bruno. Czy tak podobni piłkarze, operujących w tym samych strefach boiska nie będą wchodzić sobie w paradę. Moje obawy okazały się niepotrzebne, bo Duńczyk ewoluował i został wycofany trochę niżej i ta nowa rola świetnie mu służy. Zwłaszcza dobrze wyglądał na początku sezonu. W wielu meczach Eriksen był najlepszym piłkarzem swojej drużyny. Później bywało różnie, ale całokształt zdecydowanie pozytywny.


4. Joelinton (Newcastle)

Kto by pomyślał, że z nieskutecznego napastnika można zrobić kapitalnego środkowego pomocnika? Eddie Howe. Jak pomyślał, tak zrobił. I dzisiaj nikt na St James Park nie żałuje pieniędzy wydanych na Brazylijczyka, bo one już dawno się spłaciły. Joelinton rozegrał kapitalny sezon, notował liczby w ofensywie, harował w obronie. Dwa lata temu był zawodnikiem zupełnie niepotrzebnym, dzisiaj mówi się nawet o reprezentacji Brazylii.


3. Pascal Gross (Brighton)

Dziewięć goli, osiem asyst. A mówimy o zawodniku, który sporo meczów rozegrał na prawej obronie. Zdecydowanie częściej występował w środku pola, ale nawet tutaj te liczby muszą robić wrażenie. Gross jest piłkarzem, który od wielu lat w tym Brighton gra. Praktycznie ciągle jest zawodnikiem pierwszej jedenastki i rośnie razem z tym klubem. Bardzo cicho jest o tym piłkarzu w mediach, a myślę że Niemiec zasługuję na to, aby docenić jego umiejętności.


2. Ilkay Gundogan (Manchester City)

Człowiek, który w decydującej fazie sezonu zmienia się w Zinedine Zidane'a. Strzela gole w każdym meczu i prowadzi swoją drużynę do trofeów. Przez 3/4 sezonu grał dobrze, a gdy weszliśmy w ostatnią fazę to znowu, niczym wilkołak widzący księżyc, zbudził się w Gundoganie potwór. Ilkay jest piłkarzem fantastycznym, mocno niedocenianym. Od wielu lat gra w Manchesterze City i rok w rok daje rade. Być może to był jego ostatni sezon na Etihad, ale z pewnością był to kolejny wielki sezon Niemca. Nie ma go w jedenastce sezonu, bo był ktoś kto zagrał życiówkę, ale jeśli ktoś woli w jedenastce Gundogana, to nie będę się kłócił.



OFENSYWNI POMOCNICY (10)

Mówią, że w dzisiejszym futbolu zaczyna brakować miejsca dla klasycznych 'dziesiątek'. Jest w tym pewne ziarno prawdy, ale wciąż są ludzie, którzy czarują grając na tej pozycji. Pozycji, która wymaga kreatywności jak żadna inna. Czas na reżyserów gry swoich drużyn. Brałem pod uwagę sześciu zawodników. W zestawieniu nie zmieścił się James Maddison, który rozegrał bardzo dobry sezon, ale cieniem rzuca się spadek Leicester i dlatego na miejscu numer '5' zobaczymy innego Anglika.


5. Eberechi Eze (Crystal Palace)

Jeśli pojawia się w Crystal Palace ktoś, kto jest w stanie przyćmić Wilfrieda Zahe w jego własnym królestwie, to takie wydarzenie zawsze budzi zainteresowanie. Z tego względu, że niezwykle rzadko na Selhurst Park widzimy kogoś, kto gra na poziomie Iworyjczyka. W tym sezonie Eze nie tylko nie odstawał od Zahy, co wręcz go przeskoczył. Strzelił w lidze 10 goli. Był po prostu najlepszym piłkarzem swojej drużyny i zasłużył na miejsce w tym rankingu.


4. Alexis Mac Allister (Brighton)

Co za rok dla Argentyńczyka. Zaczynał sezon nie mając ugruntowanej pozycji w Brighton. Kończy go jako mistrz świata, gwiazda mundialu i jeden z najlepszych środkowych pomocników w Premier League. Przyszłe rozgrywki zacznie już w barwach innego klubu. Mocniejszego, przynajmniej teoretycznie. On jest gotowy na wielki futbol, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Zakończę tak z przekąsem. Witamy w rankingu jedynego pomocnika Liverpoolu.


3. Bruno Fernandes (Manchester United)

Mam wrażenie, że Bruno spotyka podobny casus, jak Salaha. Przychodząc do Premier League zagrał pierwszy sezon na kosmicznym poziomie. Wykręcił niewyobrażalne liczby, robił co chciał, wszystko mu wychodziły. Następne dwa sezony, mimo tego, że były bardzo dobre, to pozostają w cieniu tego pierwszego i Bruno jest częściej krytykowany, niż chwalony. W poprzednim sezonie miał jedne z najlepszych liczb w całej lidze, a ciągle narzekano. Ten sezon również zagrał świetnie. Był liderem swojego zespołu. Jest to piłkarz, który irytuje swoim zachowaniem. Najbardziej w całej lidze. Te ciągłe pretensje do sędziów o każdą, najmniejszą pierdołę, te machanie rękami... dziecinada. Natomiast odcinając się od tego, jeśli chodzi o umiejętności piłkarskie, oglądanie go to czysta przyjemność.


2. Martin Odegaard (Arsenal)

Norweg długo przewodził w tym rankingu. Ostatecznie dał się wyprzedzić o włos swojemu vis-a-vis z Manchesteru City. Wielki sezon kapitana Kanonierów. 15 goli! To musi robić wrażenie, do tego 9 asyst. Odegaard jest piłkarzem, który również dużo pracuje w defensywie, gdy nie ma piłki. Choć najbardziej magiczne rzeczy dzieją się, gdy już ją dostanie. Czarował przez cały sezon. Każde jego zagranie jest takie miękkie, ta piłka płynie w idealnym tempie, z idealną mocą, w idealnym kierunku. Na każdym zagraniu Norweg stawia pieczątkę swojej ogromnej, piłkarskiej jakości.


1 Kevin De Bruyne (Manchester City)

A cóż to się stało? Dlaczego widzimy lidera swojego rankingu już teraz? Spokojnie, to nie pomyłka. Po prostu zdecydowałem się lekko zmodyfikować ustawienie mojej jedenastki sezonu, tak aby umieścić tam drugiego najlepszego piłkarza ligi, który gra na tej samej pozycji, co ten pierwszy. Z tego względu De Bruyne w tej jedenastce się nie znajdzie. Nie mam wyrzutów sumienia, bo to nie był wielki sezon Belga. Grał może na 80% tego, do czego nas przyzwyczaił w ostatnich latach. Sam sobie zawiesił poprzeczkę tak wysoko. Początek był niezły. Mundial trochę wybił go z rytmu i długo nie mógł się odkręcić po powrocie do klubu. Ale w decydującej fazie to znowu on był liderem swojego zespołu. Kevin jest przykładem zawodnika, który lubi duże mecze. Big Game Player. W tych najważniejszych, najtrudniejszych meczach to nie Haaland, ale właśnie De Bruyne prowadził City do zwycięstw. To on dwa razy ograł Arsenal, on strzelał gole z Manchesterem, czy Realem. Prawdziwym liderem mistrza Anglii był właśnie Belg. Znowu. Dlatego wygrał z Odegaardem.



PRAWI POMOCNICY (7)

Czas przejść do linii ataku, bo dzisiaj boczni pomocnicy, czy też skrzydłowi, jak kto woli to są tak naprawdę napastnicy ustawieni szeroko i atakujący z boku boiska. W nowoczesnym futbolu zazwyczaj występują odwróceni skrzydłowi. To znaczy, że z prawej strony boiska grają zawodnicy lewonożni i analogicznie z drugiej strony. Dzieje się tak dlatego, że zadaniem skrzydłowego nie jest tak jak kiedyś ucieczka do linii i wrzutka do napastnika, tylko drybling do środka, zejście na swoją lepszą nogę, strzał i gol. Zawodników lewonożnych jest z reguły mniej, więc prawi pomocnicy z lewą nogą są niezwykle cenni. Niejednokrotnie zdarza się tak, że dany klub nie ma takiego zawodnika i z prawej strony gra skrzydłowy z prawą nogą, który czuje się tam dość naturalnie, lub przegrał rywalizacje na swojej pozycji. Ten sezon pokazał, że mimo wszystko mamy wielu znakomitych prawych pomocników w lidze angielskiej, co ciekawe nie u wszystkich nogą wiodącą jest noga lewa.


5. Miguel Almiron (Newcastle)

Kolejny piłkarz, który po przyjściu do klubu Eddiego Howe'a zrobił kolosalny postęp. Był taki moment tego sezonu, w jego początkowej fazie, że Almiron strzelał gola, za golem i prowadził Newcastle do kolejnych zwycięstw. Później ta regularność oczywiście spadła. Ale mimo tego Paragwajczyk strzelił 11 goli, co jest wynikiem co najmniej niezłym. Okazało się, że w tym zawodniku drzemał spory potencjał. Trzeba go było tylko zbudzić.


4. Bernardo Silva (Manchester City)

Piłkarz fantastyczny. Problem w tym, że nie robi świetnych licz i dlatego nie mogę dać go wyżej. 4 gole i 6 asyst nie robi wielkiego wrażenia. Natomiast jeśli ktoś ogląda mecze City to widzi jakość tego zawodnika. Bardzo nisko ustawiony środek ciężkości. Kiedy zmienia kierunek biegu, robi to błyskawicznie i obrońcy mają wielki problem, żeby się w tym połapać. Ma też taką umiejętność, że potrafi wjechać z piłką w pole karne rywala. Obrońcy często wpuszczają go, bo boją się zaatakować, wiedząc że Portugalczyk jednym, prostym ruchem może ich ośmieszyć. Wygląda to trochę, jakby przestrzeń przed Silvą się otwierała w jakiś magiczny sposób. Dzieje się tak, ponieważ jest to piłkarz wyjątkowy.


3. Solly March (Brighton)

To jest ten prawonożny rodzynek w tym zestawieniu. March grał wcześniej jako wahadłowy, więc to było dla niego czymś naturalnym, aby przejść pół piętra wyżej. Jednak niewiele osób spodziewało się pewnie, że ta mała zmiana pozycja sprawi, że jego gra tak bardzo zyska na jakości. Dla większości osób to Mitoma, a więc skrzydłowy grający z drugiej strony był najlepszym piłkarzem Brighton. Dla mnie numerem jeden jest Solly March. Mitoma grał bardzo efektownie, ale to March był bardziej konkretny i to on robił większą różnicę w ataku Mew. Wszystkie jego decyzję miały sens. Zawsze chciał być efektywny w tym co robi. Bardzo fajna historia Anglika, bo na wahadle to nie był nikt wyjątkowy. Ot, solidny ligowiec. Grając na prawym skrzydle widzimy piłkarza wielkiej klasy.


2. Mohamed Salah (Liverpool)

Salah zagrał swój optymalny sezon. Oczywiście był bardzo krytykowany, bo gdy nie zostaje królem strzelców to wszyscy twierdzą, że gra przeciętnie. Cena za bycie wybitnym piłkarzem. Jednak spójrzmy na liczby. 19 goli, 12 asyst. Kto wykręcił lepsze? Haaland i Kane. Egipcjanin jest piłkarzem wielkim, jednym z najlepszych jakiego ta liga kiedykolwiek widziała. Trafił się sezon, w którym jego drużyna nie dojechała, a on mimo to był w ścisłej czołówce, jeśli chodzi o liczby. Zgadzam się, że w wielu meczach nie było tak różowo. Zdarzało mu się znikać na dłuższe fragmenty, ale powtórzę jeszcze raz. Salah to jest trzeci piłkarz ligi, jeśli chodzi o liczbę goli i asyst. To był bardzo dobry sezon Egipcjanina. Dla innych byłaby to życiówka, a dla Salaha... mogło być lepiej.



LEWI POMOCNICY (11)

Czas przenieść się na drugą stronę boiska, gdzie bardzo często występują najlepsi piłkarze swoich drużyn. Zanim przedstawię TOP 5 to słówko, o piłkarzu który trochę pechowo się nie zmieścił. Był w moich oczach jednocześnie szóstym lewym pomocnikiem i szóstym napastnikiem tego sezonu. Chodzi o Alexandra Isaka z Newcastle. Świetne wejście Szweda do ligi. To nigdy nie jest łatwe, gdy przenosisz się z innych rozgrywek. Oczywiście Isak grał w La Liga, więc wciąż jeszcze poważnej lidze. Niemniej jednak imponuje to jak szybko zaaklimatyzował się w Premier League i zaczął strzelać gole. Ten transfer nie był wcale taki oczywisty, ale wypalił świetnie, bo Newcastle ma wielkiego snajpera w postaci Calluma Wilsona. Problemem Anglika są jednak kontuzje. Tak więc zawodnik, który jest świetnym napastnikiem, a gdy Wilson jest zdrowy może zagrać z lewej strony i nie skutkuje to spadkiem jakości jest dla Newcastle prawdziwym skarbem. Isak zagrał świetny sezon, długo był jedynym piłkarzem, który strzelił w lidze gola Barcelonie. Potem przeniósł się na północ Anglii i kibice Premier League mogą podziwiać jego niemałe umiejętności.


5. Wilfried Zaha (Crystal Palace)

Przyzwoity sezon w wykonaniu Iworyjczyka. Tak, jak pisałem wcześniej, wydaje się, że Eze był najlepszym piłkarzem Crystal Palace, ale to nie zmienia faktu, że Zaha też trzymał niezły poziom. Ciekawe co zrobi w tym oknie transferowym. Szkoda by było, gdyby zmienił ligę, bo jest taką postacią bardzo wyrazistą, która od lat w tej lidze występuje, gra bardzo efektownie. Zaha jest piłkarzem, który zaliczył najwięcej udanych dryblingów w całej lidze i to ze sporą przewagą nad resztą stawki. Ale to chyba nikogo nie powinno dziwić.


4. Kaoru Mitoma (Brighton)

Prawdziwe odkrycie tego sezonu. Gość, który rok temu grał w Belgii, dwa lata temu w Japonii. W tym sezonie wszedł w buty Trossarda i wyglądał jeszcze lepiej niż Belg. Japończyk był gwiazdą całej ligi w ubiegłym sezonie. Fantastycznie drybluje, świetnie się patrzy na tego piłkarza. Gdyby ktoś mi powiedział, że w TOP 5 lewych pomocników w lidze będzie piłkarz z Azji, nie zdziwiłoby mnie to. Ale stawiałbym raczej na Koreańczyka. Tymczasem Brighton po raz kolejny udowodniło, że umie w transfery i Japonia ma dzisiaj skrzydłowego wielkiej klasy.


3. Jack Grealish (Manchester City)

Drugi skrzydłowy Manchesteru City i znowu ten sam problem. Przeciętne liczby. Być może po takim sezonie, gdzie nie było wielu goli ze skrzydeł, te 15 goli, które Sterling gwarantował w City co sezon będzie trochę inaczej postrzegane i bardziej docenione. Tylko że Grealisha nie należy oceniać przez pryzmat liczb, bo to zamazuje rzeczywistość. Jest to piłkarz wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju. Żeby liczby oddały jego wartość, trzeba by się wgryźć w bardziej szczegółowe statystyki. Prawda jest taka, że kto oglądał tego zawodnika, to wie że Jack rozegrał fantastyczny sezon. Momentami unosił się nad boiskiem. To był ten Grealish z Aston Villi. Wrócił ten jego niesamowity luz boiskowy. Znowu czarował dryblingami, prostopadłymi podaniami. Gdy liga ponownie ruszyła po mundialu, Haaland troszkę się zablokował (strzelał 1 gola w meczu, a nie 3), De Bruyne miał pomundialowego kaca i brakowało lidera. Wtedy to właśnie Grealish wziął to na siebie. Mecz w mecz był najlepszy na boisku, strzelał bardzo ważne gole, asystował, miażdżył obrońców. Bardzo lubię tego piłkarza i ciesze się, że Guardiola znalazł na niego pomysł.


2. Gabriel Martinelli (Arsenal)

O ogromnym potencjale Brazylijczyka wiadomo było od jakiegoś czasu. Zawsze jednak pojawiał się znak zapytania, czy zdrowie pozwoli mu rozegrać choćby jeden, pełny sezon. Pozwoliło. I mieliśmy eksplozje potencjału Gabiego. Jesienią był najlepszy w Arsenalu. Strzelanie goli przychodziło mu z niebywałą łatwością. Na wiosnę już bywało różnie, choć też rozegrał wiele znakomitych spotkań. Zakończył sezon z 15 golami. Mam nadzieję, że zdrowie pozwoli mu wykorzystać w pełni jego potencjał. Jeśli tak się stanie to Arsenal ma skrzydłowych na lata. Skrzydłowych, których sam sobie stworzył.



NAPASTNICY (9)

Czas na kilerów. Jeśli chodzi o napastników, to uważam że liczba goli jest najważniejszym, ale nie jedynym czynnikiem, który powinien być brany pod uwagę. Ale w tym sezonie tak się dziwnie złożyło, że w TOP 5 mamy pięciu napastników, którzy tych goli strzelili najwięcej, ponieważ to byli faktycznie najlepsi napastnicy tego sezonu i ten ranking ułożył się bardzo naturalnie. Tak jak wcześniej wspominałem, na tym etapie pokaże tylko trzy nazwiska.


5. Ollie Watkins (Aston Villa)

Wraz z przyjściem do klubu Unaia Emery'ego nastąpiła eksplozja formy Watkinsa. Anglik złapał niesamowitą regularność i skończył rozgrywki z 15 golami. Emery ma w sobie coś takiego, że napastnicy w jego drużynach czują się znakomicie. Aubameyang w Arsenalu został królem strzelców, Moreno w Villarreal potrafił strzelić 23 gole w sezonie, a teraz z wiedzy Hiszpana korzysta Watkins. Ollie jest znakomitym napastnikiem. Stać go na to żeby przebić barierę 20 goli w sezonie. Mówi się o zainteresowaniu Bayernu. I to o czymś świadczy.


4. Callum Wilson (Newcastle)

Gdy zobaczyłem przy nazwisku Wilsona, w rubryce z golami liczbę 18, to musiałem sprawdzić to w innym źródle, bo nie mogłem w to uwierzyć. Nie dlatego, że uważam Wilsona za słabego zawodnika, wręcz przeciwnie. Wydawało mi się po prostu, że to był kolejny sezon, w którym Anglik stracił sporo spotkań przez kontuzje i nie dał rady strzelić aż tylu goli. Pomyliłem się. Te liczbę napompowała przede wszystkim znakomita końcówka sezonu, w wykonaniu Anglika. Cały sezon był świetny. Ugruntował swoją pozycję w reprezentacji, jako napastnik numer dwa. Dla mnie Wilson jest napastnikiem klasy światowej. Ma wszystko. Gdyby zdrowie pozwoliło, wszedłby na poziom topowy. Choć z drugiej strony znalazł się w świetnym miejscu, w klubie który zaczyna powoli się wdzierać na salony, a Wilson wciąż jest największą gwiazdą Newcastle. Przynajmniej jeśli chodzi o ofensywę.


3. Ivan Toney (Brentford)

Dziwny rok dla Ivana Toneya. Osiągnął życiową formę. Strzelił 20 goli, mimo tego, że kilka spotkań opuścił. Był najlepszym piłkarzem w lidze, spośród tych grających w klubach spoza TOP 7 powiedzmy (bo Newcastle trzeba już chyba traktować w ten sposób). Z drugiej strony nie pojechał na mundial, co było mocno niesprawiedliwe. Pojawiła się cała ta afera hazardowa. W najgorszym możliwym momencie. Toney wszedł na poziom, który pozwoliłby mu na transfer do klubu z najwyższej półki. Niestety na razie musi pauzować za błędy przeszłości. Mnóstwo pecha przytrafiło się temu piłkarzowi i jest mi go bardzo szkoda.



Czas na jedenastkę sezonu. Widziałem bardzo wiele takich zestawień i mało które przypadło mi do gustu. Niektóre wybory personalne były dla mnie całkowicie absurdalne. Ale jak wiemy piłka nożna opiera się przede wszystkim na subiektywnej opinii i każdy może mieć swoje zdanie, te zdanie może być inne. Najważniejsze, aby poglądy każdego szanować. Największym problemem w takich jedenastkach jest dla mnie ustawienie. Uważam, że to powinno być poważne ustawienie, w którym można byłoby zagrać. Po co robić takie zestawienie bez uwzględnienia bocznych obrońców, czy defensywnych pomocników. Jak widzę De Bruyne na pozycji numer '6', albo Sake i Rashforda na wahadłach w jakieś pseudo formacji 3-5-2, która nie ma prawa bytu, to mam takie wrażenie, że mija się to z celem. Dlatego chciałem, żeby moja jedenastka była jak najbardziej naturalna i złożona z piłkarzy grających na wszystkich pozycjach. Jedynym wyjątkiem, o którym wspominałem już wcześniej jest pozycja numer '10'. Zdecydowałem się na taki manewr, ponieważ uważam, że nie zaburzy on proporcji jakoś dramatycznie, a większym przestępstwem byłoby zrobienie jedenastki sezonu, w której brakuje Harry'ego Kane'a. Stąd taka decyzja. Nie przedłużając.

Enjoy!



JEDENASTKA SEZONU:



ALISSON (Liverpool) - Bramkarz (1)


Wybór oczywisty. W tym całym kiepskim sezonie Liverpool'u jednym piłkarzem, który od początku do końca prezentował świetną formę był Alisson. To nie był idealny sezon Brazylijczyka, ale był bardzo dobry. Żaden inny bramkarz nie prezentował tak równej i wysokiej dyspozycji. Zdarzały się drobne błędy, ale ogólny obraz jest bardzo pozytywny. Strach pomyśleć, w którym miejscu byłby Liverpool, gdyby nie interwencje goalkeepera The Reds. Potwierdzają to statystyki. Alisson ma współczynnik goli, którym zapobiegł na poziomie (+8,5), drugi wynik w lidze. Niewielka strata do pierwszego Leno (9,5), a przewaga obu panów nad trzecim w tej klasyfikacji Pickfordem (4.0) ogromna. Również dobry współczynnik obronionych strzałów (ponad 70%). Brazylijczyk zajął też drugie miejsce w klasyfikacji złotej rękawicy, notując 14 czystych kont, co biorąc pod uwagę tegoroczną formę jego kolegów z defensywy musi imponować. Alisson od kilku lat znajduje się w światowej czołówce, jeśli chodzi bramkarzy. Nie wypada z TOP 5, a zazwyczaj jest na podium. Nie inaczej było w tym sezonie, bo chyba jedynym bramkarzem który prezentował się lepiej od Brazylijczyka był wracający do swojej normalnej, kosmicznej formy Marc Andre Ter-Stegen. Niemiec nie gra jednak w Premier League, tak więc najlepszym bramkarzem ligi został Alisson Becker.



KIERAN TRIPPIER (Newcastle) - Prawy Obrońca (2)


Wybitny sezon w wykonaniu Anglika. Genialna runda jesienna, gdzie w pewnym momencie był w trójce najlepszych piłkarzy całej ligi. Na wiosnę było już "tylko" bardzo dobrze. Trippier był liderem swojej drużyny, jej najlepszym zawodnikiem. Poprowadził Newcastle do najlepszej czwórki. Wykonywał stałe fragmenty gry, rozgrywał, strzelał gole, asystował, grał świetnie w obronie, wygrywał pojedynki. Trudno jest się do czegokolwiek przyczepić. Najlepszy prawy obrońca w Premier League, prawdopodobnie najlepszy na świecie. Generalnie chyba najlepszy obrońca w lidze i piłkarz który jest w ścisłej ligowej czołówce, jeśli chodzi o wszystkich zawodników, bez podziału na pozycję. Pan piłkarz - Kieran Trippier.



LUKE SHAW (Manchester United) - Lewy Obrońca (3)


Nie miałem żadnych wątpliwości co do tego, kto był najlepszym lewym obrońcą tego sezonu. Luke Shaw odstawił konkurencję na kilka długości. A przecież początki nie były łatwe, bo Anglik zaczynał jako rezerwowy. Ten Hag na początku widział w składzie swojego rodaka, Malacie. Jednak gdy zobaczył etykę pracy i umiejętności Luke'a Shawa, to szybko zmienił zdanie. Tak jeszcze na marginesie, Malacia - super zawodnik jak dla mnie, nie ma w tym jego winy, że stracił miejsce w składzie. Po prostu Luke Shaw wrócił do wielkiej formy. Miał świetny moment za czasów Solskjera, ale chyba nawet wtedy nie grał tak dobrze jak w tym sezonie. Shaw jest piłkarzem fenomenalnym, genialnym technicznie, silnym, mającym znakomitą wrzutkę, dobry strzał i taki ciąg na bramkę, że gdy się rozpędzi to przy jego imponującej budowie ciała, niezwykle trudno jest odebrać mu piłkę. Niezmiernie cieszy mnie powrót tego zawodnika do wysokiej dyspozycji, bo nie ukrywam że bardzo go lubię. Z tego względu, że jest on piłkarzem, w pewnym sensie starej daty. Chodzi mi o to, że gdy ktoś go sfauluje, to nie zwija się z bólu, nie robi piętnastu fikołków, tylko wstaje, otrzepuje się i gra dalej. Pamiętam taką sytuację, gdy zawodnik za wysoko uniósł nogę i trafił go w głowę. Ilu zawodników zaczęłoby krzyczeć i wołać fizjoterapeutów? Shaw nawet nie zareagował, zero pretensji, ustawił piłkę i grał dalej. Nie dyskutuje z sędziami. Wzór do naśladowania dla młodych zawodników, jeśli chodzi o to, jak piłkarz powinien się zachowywać. Bije od niego klasą na kilometr. Dokładne przeciwieństwo Bruno Fernandesa, którego ciężko jest lubić, jeśli nie gra dla twojej drużyny. Natomiast Shaw jest piłkarzem, co do którego trudno jest się do czegokolwiek przyczepić. Dlatego Luke, świetnie jest widzieć Cię w takiej formie.



FABIAN SCHAR (Newcastle) - Środkowy Obrońca (4)


Szwajcarzy na stoperów też raczej narzekać nie mogą. Skoro w trójce najlepszych mają dwóch przedstawicieli. Lider defensywy Newcastle. Obrona kierowana przez Schara straciła najmniej goli. Szwajcar rozegrał 3209 minut, jeden z najlepszych wyników w lidze. Bezbłędny w obronie, groźny w ataku. Na ostatnim euro zatrzymał wielką Francję, z Kylianem Mbappe. Dzisiaj regularnie zatrzymuje najlepszych napastników świata. Stworzył świetny duet z Botmanem, który rozwija się fantastycznie u boku Schara. Mimo tego, że Szwajcar nie znajdzie się zapewne w wielu jedenastkach sezonu, to dla mnie jest pewniakiem. Bo ja oglądałem mecze, ja nie zwracam uwagi na medialność nazwiska, tylko na to co prezentował dany zawodnik na boisku. A w tym sezonie w całej lidze, tylko jeden środkowy obrońca grał lepiej niż Fabian Schar, dlatego Szwajcar musi być w tej jedenastce.



NATHAN AKE (Manchester City) - Środkowy Obrońca (5)


Za chwilkę zostanę posądzony o hipokryzję, skoro przykładałem tak dużą wagę do regularności, a najlepszym stoperem sezonu wybrałem gościa, który z całej dziesiątki rozegrał najmniej minut. Wydaje mi się jednak, że do piłkarzy Manchesteru City należy przykładać troszkę inną miarę. W tym zespole jest ciągła rotacja i przekroczenie w City 2000 minut, to tak jak 3000 minut w innym klubie. Nie jestem w stanie wybrać innego środkowego obrońcy, bo zakochałem się w grze Holendra całkowicie. To na jaki poziom wszedł Ake jest nieprawdopodobne. A przecież jeszcze rok temu wydawało się, że jest na wylocie z klubu, że jest piątym stoperem. Guardiola widział w nim potencjał, który eksplodował w tym sezonie. Ake wszystko robił dobrze. Grał perfekcyjnie. Mimo tego, że nie ma wybitnych warunków fizycznych, to swoim sprytem i umiejętnościami potrafił to zatuszować i żaden napastnik nie mógł sobie z nim poradzić. Świetnie również wyglądał w ofensywie. Wprowadzał piłkę, tworzył kolegą sytuacje. Doświadczenie z lewej obrony sprawiło, że mimo tego że większość meczów rozegrał jako lewy, środkowy stoper, nie przeszkodziło mu w tym, aby również w ofensywie dawać dużą jakość. Oglądałem bardzo dużo spotkań Manchesteru City i Nathan Ake prawie w każdym meczu był w trójce najlepszych piłkarzy swojego zespołu. Przy takim gwiazdozbiorze... CO ZA PIŁKARZ.



BRUNO GUIMARAES (Newcastle) - Defensywny Pomocnik (6)


To już trzeci piłkarz Newcastle w tym zestawieniu. Trzeci defensywny. Uchylę rąbka tajemnicy, żaden inny klub nie ma tak wielu przedstawicieli w mojej jedenastce sezonu. Brazylijczyk był moim zdaniem najważniejszym piłkarzem Srok. Wszystkie kryzysy, te mniejsze i te większe były związane z jego nieobecnością. Wznosił tę drużynę na zupełnie inny poziom. Jak gra Bruno to i gra Newcastle. Jest piłkarzem bardzo nowoczesnym i wszechstronnym. Jest znakomity w odbiorze i jednocześnie posiada genialną technikę. Można powiedzieć, że jest takim trochę rozgrywającym swojej drużyny. Takim z tylnego fotela. Coś jak Andrea Pirlo przed laty. Każde jego zagranie ma pieczęć ogromnej piłkarskiej jakości. Oglądanie jego gry to jest ogromna przyjemność. Uważam, że był to najlepszy defensywny pomocnik tego sezonu Premier League. I na koniec mam takie pytanie. Nie znacie może jeszcze jakiegoś Bruno? Bo to już drugi, który przyszedł do tej ligi i jest totalnym kozakiem. Chcemy więcej!



GRANIT XHAKA (Arsenal) - Środkowy Pomocnik (8)


Fenomenalny sezon w wykonaniu Szwajcara. Mikel Arteta miał nosa przesuwając go trochę wyżej i robiąc z niego zawodnika box-to-box. Xhaka poczuł się swobodniej, dostał więcej zadań ofensywnych i otrzymał w pewnym sensie drugie piłkarskie życie. Jeszcze nie tak dawno był wypychany z klubu, wygwizdywany przez własnych kibiców. Teraz Arsenal zajął drugie miejsce w tabeli, a Xhaka był jednym z jego najlepszych piłkarzy. TOP 3 na pewno. Mówi się o tym, że Szwajcar może opuścić klub. Jego rodzina wolałaby wrócić do Niemiec. Szkoda by było, gdyby te wiadomości się potwierdziły, bo za pomocnikiem Arsenalu życiowy sezon i fajnie jakby ciągle mógł nas czarować swoimi występami. 7 goli, 7 asyst. Mieliśmy jakiś czas temu pożegnanie szwajcarskiego tenisisty Rogera Federera, który kończąc karierę zaprosił do siebie wielu znanych tenisistów. Jednym z nich był Andy Murray, który po wylądowaniu w Bazylei napisał Rogerowi takiego SMS-a: 'Melduje się w mieście, w którym urodził się jeden z najwybitniejszych sportowców w historii... Granit Xhaka'.



BUKAYO SAKA - (Arsenal) - Prawy Pomocnik (7)


Saka nie wykręcił lepszych liczb, niż Salah, ale mimo to uważam, że grał w tym sezonie lepiej niż Egipcjanin. Saka to był najlepszy piłkarz Arsenalu w ofensywie, a być może najlepszy bez podziału na pozycję. Największe wrażenie robi jego dojrzałość i to, że jest liderem swojej drużyny w tak młodym wieku. Pięknie powiedział o Nim Adam Lallana: 'Kiedy Saka dostaje piłkę głęboko, to się nie spieszy, nie pcha się w tłok, jest na tyle inteligentny, że się rozgląda i czeka, aż obrońca będzie miał problem, dopiero wtedy wchodzi w drybling. Podejmuje same dobre decyzje, wie kiedy należy przyspieszyć, a kiedy zwolnić. Nie rozumiem jak on to robi w wieku 21 lat'. Po takich słowach mógłbym w zasadzie skończyć swoje przemyślenia, ale powiem jeszcze jedno. Rok temu Phil Foden wygrał nagrodę dla najlepszego, młodego piłkarza w Anglii, kosztem Saki i wielu uważało, że zasłużenie. Ja obśmiałem tamtą decyzję, bo była ona absurdalna. Saka jest od Fodena 15 razy lepszy. Dzisiaj już wszyscy to widzą, gdy spojrzą, w którym miejscu jest Saka, a w którym Foden. Mam cichą satysfakcję, że poznałem się na talencie gracza Arsenalu tak szybko. Bo dzisiaj to jest jeden z najlepszych piłkarzy młodego pokolenia. Vinicius, Haaland, Mbappe (choć on już bardzo młody nie jest). To są najwięksi piłkarze, a Saka znajduje się na tej samej półce.



MARCUS RASHFORD (Manchester United) - Lewy Pomocnik (11)


Wrócił stary, dobry Marcus Rashford. Podobnie jak Shaw. I w tym przypadku również wydaje się, że to był najlepszy sezon w życiu Rashforda. Był taki miesiąc w tym sezonie, że Anglik był najlepszym piłkarzem na świecie. Strzelał gola w każdym meczu. Wszystko czego dotykał, zamieniał w złoto. Następnym krokiem dla tego piłkarza powinien być pułap 25, może 30 goli. Walka o koronę króla strzelców. Nie mam wątpliwości, że stać go na to. Rashford jest piłkarzem, który ma wszystko żeby wejść na tę najwyższą półkę. Jest szybki, świetny techniczny, ma znakomity drybling, kapitalne uderzenie. Do tego jest kimś, kto wzbudza wyłącznie pozytywne emocje. Już pomijając jego działalność społeczną. Jego zachowanie boiskowe jest imponujące. Nigdy nie prowokuje, nie ma do nikogo pretensji. Wielka klasa. Jest po prostu fajnym, normalnym gościem i fantastycznym piłkarzem. I tak jak wspominałem wcześniej, to ciągle nie jest sufit jego możliwości.



HARRY KANE (Tottenham) - Napastnik (10)


Czas na człowieka, dla którego złamałem zasady i zmieniłem formację mojej jedenastki. Harry Kane strzelił w lidze 30 goli. Tylko 6 mniej niż Haaland. Zaskakuje mnie jak mało się mówiło o tym piłkarzu w trakcie sezonu. Haaland zbierał wszystkie pochwały dla siebie. Kane w ciszy strzelał swoje gole i na koniec sezonu okazało się, że ma ich tylko kilka mniej. To był kolejny wybitny sezon Anglika. Kane jest dla mnie najlepszym napastnikiem na świecie. Najbardziej kompletnym. Potrafi zrobić wszystko. Rozegrać piłkę, zrobić przerzut na kilkadziesiąt metrów, zagrać prostopadłe podanie, strzelić gola w każdy, możliwy sposób. Piłkarz idealny. Doszedł do takiego poziomu w swojej grze, że dzisiaj nawet trudno stwierdzić, czy to jest '9', czy może jednak bardziej '10'. Thierry Henry powiedział, że dla Niego Kane jest lepszy niż Haaland, bo o prawdziwej wartości napastnika przekonujemy się wtedy, gdy nie ma wsparcia, ze strony swojej drużyny. Kane strzelił 30 goli w ultra przeciętnym Tottenhamie. Gdyby grał w City to miałby tych goli z 50. A ile goli strzeliłby Haaland, grając w Tottenhamie? 15? Celowo trochę przejaskrawiam, aby ukazać ten kontrast. Ale ja się zgadzam z legendą Arsenalu. Kane jest lepszym piłkarzem niż Haaland i mimo tego, że nie zostanie piłkarzem roku, to gdybym miał wybrać skład do mojej wymarzonej drużyny, to jedynkę draftu otrzymałby właśnie Harry Kane. Piłkarz Doskonały.



ERLING HAALAND (Manchester City) - Napastnik (9)


Jednak niezależnie od tego, jak bardzo jestem zakochany w kapitanie reprezentacji Anglii, to nie mógłbym spojrzeć sobie w lustro, gdybym nie napisał, że MVP tego sezonu Premier League został Erling Haaland. Norweg wszedł do tej ligi i urządził sobie jeden wielki festiwal strzelecki. Pobił rekord, jeśli chodzi o liczbę goli w jednym sezonie. Teraz już będzie ścigał się sam z sobą. Przykłady Salaha i Bruno Fernandesa pokazują, że nie jest łatwo powtórzyć pierwszy wybitny sezon. Sam jestem ciekaw, czy w przyszłych rozgrywkach Norweg znowu będzie w stanie wykręcić tak kosmiczne liczby. Nie można tego całkowicie wykluczyć. W tym sezonie Haaland był potworem, który zjadał po kolei wszystkich, którzy stanęli mu na drodze. Jasne grał w drużynie idealnej, ale kpiną byłoby nie docenienie tego, jaki poziom zaprezentował Norweg. Złotej piłki pewnie nie wygra, bo w grudniu wydarzyła się rzecz historyczna, chyba największa w XXI wieku. Jeśli jednak chodzi o ligowe podwórko, król jest jeden. Panie i Panowie. Najlepszy piłkarz Premier League 2022/23 - Erling Haaland.


JEDENASTKA SEZONU:

Alisson (LIV)

Trippier (NEW), Schar (NEW), Ake (MCI), Shaw (MUN)

Saka (ARS), Bruno G. (NEW), Xhaka (ARS), Rashford (MUN)

Kane (TOT), HAALAND (MCI)



Patryk

Comments


bottom of page